ścieżka miłości na brzuchu u chłopaka
Książka odsłania przed czytelnikiem tajniki rozwoju osobistego i świadomego podejścia do budowania związków. Autor w przystępny sposób pokazuje, jak
Podczas badania u ginekologa towarzyszyła jej ukochana siostra, Marta Andretti. Na nagraniu widać, że obie kobiety są bardzo podekscytowane tym, co widzą. I trudno się temu dziwić. Każda mama dobrze wie, że moment, kiedy widać na ekranie dziecko rozwijające się w jej brzuchu, jest tak emocjonujący, że bardzo trudno opanować
Don Miguel Ruiz urodził się na wsi, w rodzinie meksykańskich uzdrowicieli. Wychowywała go matka będąca uzdrowicielką oraz dziadek, będący nagualem - szamanem. Rodzina spodziewała się, że Miguel także zacznie zgłębiać wielowiekową tradycję uzdrowicielską rodziny i wiedzę duchową Tolteków, jednakże on wybrał nowoczesne studia medyczne i wkrótce został lekarzem
ŚCIEŻKA MIŁOŚCI RUIZ DON MIGUEL KSIĄŻKA • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13429449956
ŚCIEŻKA MIŁOŚCI WYD.2012 - Don Miguel Ruiz (KSIĄŻK • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12702270712
Wo Kann Ich Nette Leute Kennenlernen. Wiele kobiet marzy o idealnym wyglądzie, nierzadko z tego powodu patrzymy na siebie zbyt krytycznym okiem. Oczywiście często taka ocena jest bezpodstawna i powoduje tylko gorszą samoocenę i niepotrzebne kompleksy. Najczęściej poddajemy krytyce nasz pośladki, zęby, piersi i nadmierne owłosienie. Nie od dzisiaj wiadomo, że włosy mogą być bardzo problematyczne zwłaszcza jeżeli pojawiają się w miejscu gdzie nie powinno ich być! Czy nadmierne owłosienie u kobiet może być normalne, czy zawsze są oznaką zaburzeń hormonalnych?Doświadczony kosmetolog jest w stanie w trakcie przeprowadzonego wywiadu z klientem wywnioskować czy owłosienie na brzuchu u dziewczyny jest naturalne czy jest to problem, z którym powinna zgłosić się do lekarza endokrynologa lub ginekologa. Lekarz z pewnością udzieli szczegółowych informacji na ten temat. Zwykle zleca także badania mające określić czy nadmierne pojawianie się włosów ma podłoże genetyczne czy pojawienie się włosków na Twoim brzuchu może być normalnym objawem, zwłaszcza wtedy kiedy występują w linii między pępkiem a bikini. Będą one zdecydowanie bardziej widoczne u kobiet z ciemną karnacją niż u blondynek. Jeżeli jednak Twój brzuch jest mocno owłosiony, co zaczyna Cię niepokoić i zauważasz też nadmiar włosów na swoich plecach dobrze byłoby pogłębić laserowa brzucha kobietyOczywiście w odpowiedzi na kompleksy klientek związane z włosami na brzuchu, wykonujemy depilację laserową brzucha. Zabieg jest poprzedzony bezpłatną konsultacją z naszym kosmetologiem. Podczas takiego spotkania dokładnie omawiamy problem nadmiernego owłosienia, informujemy, że w przypadku zaburzeń hormonalnych należy udać się do specjalisty a także omawiamy ilość zabiegów niezbędną do uzyskania zadowalających rezultatów. Zwykle jest ich więcej. Podczas konsultacji wykonywana jest też próba laserowa, której zadaniem jest dostosowanie parametrów lasera do rodzaju włosa i w których owłosienie u kobiet NIE POWINNO występować silne owłosienie bikini sięgające aż do połowy udzarost na policzkach, brodzie( niewielkie włoski nad górą wargą nie są powodem do niepokoju)mocne owłosienie na plecach ( nie dotyczy to meszka)intensywne owłosienie na brzuchu (nie wliczając włosków na linii brzucha od pępka do bikini)owłosienie na stopachwłosy na klatce piersiowej i wokół sutków ( jedynie mogą pojawić się pojedyncze włoski)Czym jest hirsutyzm?Hirsutyzm dotyka nawet 10% kobiet. To zaburzenie, którego objawem jest pojawienie się grubych, ciemnych włosków w miejscach gdzie posiadają je mężczyźni, chociażby na brzuchu. Przyczyną hirsutyzmu jest zbyt duża ilość męskich hormonów czyli jest ściśle zależny z pojawieniem się niechcianego owłosienia na klatce piersiowej, plecach, brzuchu, policzków, górnej wargi czy brody. Poza nadmiarem włosów hirsutyzm może powodować zaburzone cykle miesiączkowe, trądzik oraz utworzyć skalę dla hirsutyzmu. Jesgo stopień nasilenia sprawdza się w skali punktowej Ferrimana i Gallewaya. Ocenie podlega 9 charakterystycznych dla hirsutyzmu obszarów, które są poddawane ocenie od 0 do już, że pojawienie się włosków na Twoim brzuchu może mieć różne podłoże. Jeżeli nadmiar owłosienia zaczyna Cię jednak mocno niepokoić, najlepiej jeżeli udasz się z tym do lekarza ginekologa lub endokrynologa.
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #daa60f93-1287-11ed-ae51-715555705653
Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:24:27 Hej od jakoegoś czasu rosną mi włosy od pępka do okolic łonowych dosłownie jak u faceta Może któraś z was ma ten problem i wie jak się tego pozbyć na dłużej niż parę dni Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:26:44 jak raz to usuniesz będą rosły na potęgę ;/ a tylko a tym miejscu tak są bardzo widoczne? u faceta to się tak ładnie nazywa "ścieżka miłości" Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:27:35 Mam i nie mam pojecia co z tym zrobic:/ Jestem śniadą brunetką i w ogóle mam ciemne i oporne owłosienie, strasznie to irytujące:/ Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:29:17 CytatMMadzIaaa88 jak raz to usuniesz będą rosły na potęgę ;/ a tylko a tym miejscu tak są bardzo widoczne? u faceta to się tak ładnie nazywa "ścieżka miłości" a ja slyszalam ze to sie zwie "droga do raju: ;p najlepszy sposob to laser alr nir moglaby sie opalac przez pewien czas, a jak nie masz kasy to narazie wosk i bedziesz musiala co tydz robic Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:29:25 eh każda kobieta mam tam włosy mniej lub więcej, jaśniejsze lub ciemniejsze ale każdy je ma jeśli są bardzo ciemne i widoczne udaj się do lekarza może coś nie tak z hormonami Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:29:28 żeby Ci nie przyszło do głowy maszynką, bo będą jeszcze gorsze rosły. Najlepiej wosk cukrowy i po sprawie Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:29:37 depiluj to jeśli ci to nie pasuje. to oczywiste przecież;d Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:30:13 Tak tylko w tym miekscu sa jestem brunetką o ciemnej krancji może dlatego Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:30:35 też mam takie włosy.....depilator załatwia sprawę na dłużej Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:33:14 ja to golę...:/ masakra jakaś...nie wiem co z tym zrobić Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:34:05 CytatAnetab0790 ja to golę...:/ masakra jakaś...nie wiem co z tym zrobić Też tak raz zrobilam i gorsze odrosły Włoski na brzuchu:( 22 cze 2011 - 11:35:47 Też ogoliłam i teraz jest masakra, codziennie trzeba ;/
O Uli Chowaniec zrobiło się głośno, gdy w dosadnych słowach wytłumaczyła Ewie Chodakowskiej, dlaczego fat-shaming jeszcze nikogo nie odchudził. Ula prowadzi blog na, którym pisze o ciałopozytywności, życiu plus-size i grubych randkach. – Często słyszę o promocji otyłości. I zawsze mnie to bawi. Bo nie przypominam sobie, żebym ja, albo ktokolwiek inny, kto pisze o ciałopozytywności, zachęcał ludzi do bycia grubymi – mówi Chowaniec. Ola Kisiel: Na Instagramie obserwuje cię 14 tys. osób. Ewę Chodakowską – 1,9 mln. Czy po wpisie, w którym sugerowałaś jej, aby, delikatnie mówiąc, odczepiła się od diet, stylu życia i zakupowych wyborów innych ludzi, spadła na ciebie lawina hejtu? Ula Chowaniec: Nie i byłam tym bardzo zaskoczona. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę na komentarze pod tymi postami trenerki na Instagramie — bardzo dużo ludzi jej powiedziało, że chyba spadła z krzesła na głowę. U mnie oczywiście pojawiło się trochę standardowych głosów o promocji otyłości, ale dużo mniej niż się spodziewałam. Mimo wszystko Chodakowska jest człowiekiem i jak każdy czasem palnie bzdurę. Najgorzej, jak ją palnie człowiek o statusie półboga, który ma gigantyczną tubę do głoszenia różnych opinii Mój blog, przynajmniej w mojej głowie, jest bardzo mały. To społeczność, w której są ludzie, którzy szukają konkretnych informacji o ciałopozytywności, o plus-size, o byciu grubym i funkcjonowaniu w społeczeństwie. Dość mało jest ludzi, którzy są przypadkowymi przechodniami. A jak mój post nawiązujący do zachowania Chodakowskiej zaczął zataczać szersze kręgi, to siedziałam zestresowana i z wielkimi oczami wypatrywałam hejtu. Dużo nowych ludzi to dużo ludzi przypadkowych, którzy nie muszą zrozumieć tego, co piszę. Zastanawia mnie to poczucie bezkarności, czy raczej przekonanie Ewy i innych trenerek, że stygmatyzacja otyłości to dobra rzecz, to sposób, żeby wyleczyć z otyłości, zachęcić do aktywności, zmiany nawyków, etc. Skąd się bierze takie przyzwolenie na krytykowanie tylko tej jednej grupy – ludzi z nadwagą. Bo nie przypominam sobie, żeby fit blogerki pod płaszczykiem troski trollowały palących facetów i mówiły: „Ej stary umrzesz na raka, a twoja sperma ma słabą jakość”. Na to się składa wiele czynników. Po pierwsze to pewna bezrefleksyjność. Siedzenie w hermetycznym środowisku i postrzeganie świata tylko z jednej strony. Po drugie to poczucie mocy wynikające z grupy, jaka się wokół ciebie uzbierała i która przyklaskuje każdemu słowu. To często sprawia, że ludzie przestają się zastanawiać nad jakością komunikatu, byleby go tylko wypuszczać. A trzeci czynnik jest taki, że mimo wszystko Chodakowska jest człowiekiem i jak każdy czasem palnie bzdurę. Najgorzej, jak ją palnie człowiek o statusie półboga, który ma gigantyczną tubę do głoszenia różnych opinii. Był taki moment, że ja się zastanawiałam, czy ona miała jakąś refleksję, że może jednak przesadziła. Ewa Chodakowska zrobiła mnóstwo dobrego dla wielu Polek. Jasne, można się zastanawiać czy jej trening jest dobry dla ludzi, którzy do tej pory nic nie robili, nie mają żadnego przygotowania. Ale mimo wszystko ona daje kobietom dużo siły. I chyba dlatego tak mnie zabolało, kiedy tę swoją armię zachęciła do oceniania ludzi po pozorach, po koszykach sklepowych. Ciekawe, co ona tak naprawdę myśli. Tu empatia, tam walka z hejtem, a potem masowe podżeganie do nienawiści, bo fajnie się poczuć lepiej od grubasa z zupkami chińskimi w koszyku i jeszcze mu zwrócić uwagę w kraju. I to w którym ludzie nie potrafią zadzwonić na policję, gdy sąsiad leje żonę za ścianą. Te słowa trenerki, wykład, jaki wygłosiła nad sklepowym koszykiem obcego człowieka to przykład concern trollingu, czyli zwykłego trollowania pod płaszczykiem troski. Czy ty padasz ofiarą takich ataków? Niezmiernie rzadko. Ostatnio miałam taką sytuację na stacji paliw. Kobieta przede mną zastawiła dystrybutor i sobie gdzieś poszła, a ja się spieszyłam, zatrąbiłam. Wyszła ze sklepu, podeszła do mnie, było ciepło, miałam otwarte okno, więc pani wygłosiła tekst, że z moją tuszą to ona by się oszczędzała i tak nie denerwowała, bo na pewno już jestem dostatecznie chora. Zatkało mnie. Nie mogłam uwierzyć, że można tak wyskoczyć do obcej osoby. Zdecydowanie częściej słyszę o promocji otyłości. I zawsze mnie to bawi. Bo nie przypominam sobie, żebym ja, albo ktokolwiek inny, kto pisze o ciałopozytywności, zachęcał ludzi do bycia grubymi. Może ludzie uważają, że reprezentacja w mediach jest tożsama z promocją? Zjawisko reprezentacji, czyli pokazywania w mediach różnych typów sylwetek, różnych kanonów piękna, różnych ciał, które odbiegają od głównego nurtu myślenia o tym, co ładne jest bardzo ważne i bardzo go w polskich mediach brakuje. Dzięki bogu mamy ten sam internet co na zachodzie, więc jak ktoś ma potrzebę, to może sobie tak ułożyć listę polubionych kont na Instagramie czy Pintereście, żeby mu internet tej reprezentacji dostarczał. Jak ważne jest reprezentacja dla ludzi, którzy zajmują się ciałopozytywnością, zdałam sprawę, kiedy obejrzałam pierwszy w życiu serial, w którym główna bohaterka była gruba. To był „Dietoland”. Tam były sytuacje, które znałam ze swojego życia i byłam przekonana, że nikt inny nie ma takich doświadczeń. A tu bach. Są w serialu. Więc inni też muszą tak mieć. Dopóki nie doświadczyłam kontaktu z reprezentacją, nie wiedziałam, jaką to robi różnicę. Człowiek się uczy przez podglądanie innych ludzi. I póki ja w internecie nie widziałam innych grubych ciał, to myślałam, że to, co mi się wydarza, to są moje własne, wstydliwe grzeszki. Choćby to, że latem ocierają mi się uda, albo że się odparzam pod biustem. Temat żaden, ale jak o nim napisałam na blogu, to zalała mnie fala komentarzy. No właśnie, bo nie było go w żadnych mediach. Nikt o tym nie rozmawia, dziewczyny nie mają z kim się tym podzielić, bo nie mają grubych koleżanek, a jeśli mają, to rozmawiają o innych rzeczach. Gdy ktoś pierwszy zabierze głos, nagle się okazuje, że nie jesteśmy pojedynczymi wybrykami natury, z jakimiś dziwnymi problemami, które nikogo innego nie dotyczą. Nagle się okazuje, że wśród „grubych bab” 95 proc. cierpi na te obcierające się o siebie uda. I nagle się okazuje, że są produkty dedykowane temu zjawisku, że można żyć inaczej, jak się zacznie rozmawiać. Te rzeczy nie brzmią szczególnie poważnie, ale mają ogromny wpływ na jakość życia. Myślę sobie o tej sensacji, jaką wzbudził fakt, że Nike wystawiło w witrynie grube manekiny. Ten manekin Nike zawiesił system wielu fat-shamerom. Bo wiesz, z jednej strony mówi się ludziom, że trzeba mniej jeść i więcej się ruszać, a z drugiej – no w czymś się trzeba ruszać. Dla fat-shamerów optymalna opcja jest taka, że gruby człowiek najpierw powinien ćwiczyć w domu, w majtkach, w ukryciu i dopiero jak schudnie i zasłuży, to może założyć ciuchy Nike i pokazać się światu. Z jednej strony – „Odchudzaj się grubasie!”, a z drugiej: „No chyba zwariowaliście, że promujecie otyłość i pokazujecie grube manekiny na wystawach swoich sklepów”! Czy to są przejawy fat-fobii? Absolutnie. Jeśli ktoś do tego stopnia boi się obecności grubych ciał w przestrzeni publicznej, że jeden manekin, w jednym sklepie na drugim końcu świata jest w stanie go tak wzburzyć, że on siedzi w internecie i pisze wkurzone komentarze, to z czegoś to musi wynikać. Jakaś czuła struna musi być poruszona. No bo jak coś cię nie dotyczy, to tego nie komentujesz, prawda? W internecie są miliardy tekstów, dlaczego zatem komentujesz to, co komentujesz? Jeśli ktoś do tego stopnia boi się obecności grubych ciał w przestrzeni publicznej, że jeden manekin w sklepie na drugim końcu świata jest w stanie go tak wzburzyć, że on siedzi w internecie i pisze wkurzone komentarze, to z czegoś to musi wynikać Wiesz, to nie jest pierwszy gruby manekin (śmiech). U mnie w Łodzi w sklepie z odzieżą dla grubych facetów w centrum handlowym jest wielgachny manekin. Wysoki, z brzuszkiem. Nie widziałam jego zdjęć w internecie. Ten manekin Nike pokazuje, że ciałopozytywność ma dobry moment, jest trwałym zjawiskiem, zmianą sposobu myślenia o wadze, ciele. To nie jest chwilowa moda, która zaraz zniknie. Ten dyskurs trwa i to jest super. Coś, co 3 lata temu było mrzonką, ma miejsce w publicznej debacie. To coś pięknego. A czym dla ciebie jest ciałopozytywność? To przestrzeń w głowie, którą robię sobie na to, że moje ciało wygląda tak, jak wygląda. Wiem, że dużo się mówi o ciałopozytywności w kontekście samoakceptacji, miłości do samego siebie. I ja też się do niedawna posługiwałam tymi kategoriami, ale widzę, jak z czasem ten mój pogląd ewoluuje. Bo nie jest łatwo osobie, która całe życie przetrwała przytłoczona swoim ciałem, swoim wyglądem, wytłumaczyć, że teraz musisz to ciało kochać i że jesteś piękna, jaka jesteś. No bo nawet jeśli jesteś, to jest to taki przeskok myślowy, że najpierw trzeba zrobić miejsce na pogodzenie z tym, jakie to ciało jest. Żeby dać sobie trochę luzu na tle wyglądu. Nie trzeba od razu robić tatuażu „kocham swoja dupę”. View this post on Instagram #fatandfit to są mnie ścieżka aktywności DLA SATYSFAKCJI. Nie dla odchudzania, nie dla wyników, nie "dla zdrowia". Dla safysfakcji. Wiem, w kraju lipnych szkolnych wuefów i crossfitowej obsesji jest to dosyć egzotyczna wizja. Nie boję się o niej mówić, bo wierzę, że ruch jest dla wszystkich. A może to właśnie my, #SyrenyLądowe, powinnyśmy przypomnieć o tym światu? ?♀️ Lubicie ruch? Jestem szalenie ciekawa czy i co ćwiczycie! ?♀️ Cokolwiek wybieracie, jeśli szukacie świetnej jakości ubrań sportowych #plussize, to przypominam, że do 28/04 w @missgym_official trwa powitalna promocja – 20% na wszystko! ?♀️ #AktywniePiękna #MissGymGirls #lubięsiebienaokrągło #freeyourmind #getmoving #stopbodyshaming #lovetheskinyourein #effyourbeautystandards #selflove #selfloveclub #biggirls #bigandbold #bigandbeautiful #plussize #plussizeandfree #beautybeyondsize #free #proud #bodypositive #bopo #bopowarrior #ciałopozytywność #ciałopozytywne #gruba #goldenconfidence A post shared by Urszula Chowaniec (@galantalala) on Apr 25, 2019 at 12:24pm PDT Jak u ciebie wyglądała droga do akceptacji? Ja zawsze byłam dużym dzieckiem, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. O tym, że jestem naprawdę gruba dowiedziałam się, gdy poszłam do studium aktorskiego, bo bardzo chciałam być aktorką. I tam usłyszałam, że nie ważne ile ja pracy wkładam i co robię, ale póki nie schudnę 20 kg, to nie mam szans się dostać do szkoły aktorskiej. Spotkałam się z kompletnie nowym dla mnie nastawieniem, w którym ciało i jego wygląd warunkują, czy ja będę, czy nie będę tym, kim chcę być. A ja tak bardzo chciałam się dostać, że uwierzyłam w te słowa. I zaczęłam się odchudzać. Moja droga do ciałopozytywności prowadziła przez robienie rzeczy, które lubiłam. I tu muszę wspomnieć trenera, który odkrył przede mną prawdę objawioną. Że mogę uprawiać sport nie dla wyników, nie dla rekordów, a dla przyjemności, jaką mi ten sport daje Bez tych diet pewnie ważyłabym o 1/3 mniej niż teraz. To odchudzanie odbywało się falami, aż się w końcu zbuntowałam. Doprowadziłam swoje ciało do takiego momentu, że trudno było mi zredukować masę mimo ogromnego wysiłku, jaki wkładałam. Pilnowałam diety, ćwiczyłam regularnie, a efekty nie były spektakularne. Całe moje życie było wyrzeczeniem. I coś we mnie pękło. Rzuciłam diety. Zaczęłam uczyć się tańca brzucha, który dał mi ogromną dawkę akceptacji. Bo taniec brzucha to też kostium, który ten brzuch odsłania. Bardzo chciałam tańczyć na scenie, brać udział w konkursach. Goniłam inne dziewczyny, które tańczyły od lat. Ale to byłoby na nic, gdybym nie odważyła się wyjść do ludzi z odsłoniętym brzuchem. Moja droga do ciałopozytywności prowadziła przez robienie rzeczy, które lubiłam. I tu muszę wspomnieć trenera, który odkrył przede mną prawdę objawioną. Że mogę uprawiać sport nie dla wyników, nie dla rekordów, a dla przyjemności, jaką mi ten sport daje. Do tego doszedł jeszcze blog, który pierwotnie miał funkcję terapeutyczną. Poznałam dzięki niemu ludzi, którzy bardzo zmienili moje życie. Jak Ewę Michalak, dla której pozuję w bieliźnie. Przez nią zdjęcia mojego grubego tyłka są w sklepach, które sprzedają jej bieliznę na całym świecie. Kiedyś nawet na plażę chodziłam ubrana od stóp do głów. Teraz pozuję w majtkach przed aparatem. Czy w jakimkolwiek aspekcie twojego życia, twoje ciało cię ogranicza? Jest aspekt, w którym ograniczeń już nie czuję, ale on jest – to dostępność ubrań w dużych rozmiarach. Jestem tak przyzwyczajona do kupowania ich w sieci, że nie dostrzegam tego, że nie mogę ot tak wejść do sklepu i wybrać sobie czegoś. Dopada mnie to tylko w sytuacjach last minute. Dostępność ubrań to złożony i głęboki problem. Brak ubrań w dużych rozmiarach to czynnik, który sprzyja wykluczeniu społecznemu grubych ludzi. Jak nosisz rozmiar 56, to w Polsce nawet przez internet nic nie kupisz. Masz rozmowę kwalifikacyjną i nie jesteś w stanie się ubrać stosownie do okazji. A to sprawia, że wiele osób rezygnuje w ogóle z pewnych aspektów życia społecznego. Mój blog powstał po to, żeby mówić głośno o wielu stronach życia grubych ludzi. Bo gdy zaczniemy rozmowę, zaczynają się zmiany. Jak z tymi patentami na ocierające się uda latem. Dlatego liczę, że rozmowa o modzie, która może wydawać się błaha, również sprawi, że grubi ludzie będą mieli się w co ubrać, bez wyjeżdżania za granicę czy kupowania wiecznie tych samych legginsów i t-shirtów. Dostępność do ubrań jest im o wiele bardziej potrzebna niż fit-trenerki zaglądające do talerza. Zobacz także
Wąska talia i płaski, dobrze dorzeźbiony brzuch z delikatnie widocznym tzw. sześciopakiem” to cel jaki chcą osiągnąć zarówno mężczyźni jak i duża część kobiet przychodzących do fitness clubu Niestety udaje się to tylko nielicznym. Pozostali nastawiają się na szybkie osiągnięcie zamierzonego celu i popełniają po drodze mnóstwo błędów. Do najczęściej powtarzających się należy oczywiście zła dieta lub jej całkowity brak, ale o tym w następnym wydaniu. Teraz skoncentrujmy się na prawidłowym treningu mięśni brzucha. Większość ludzi trenujących te mięśnie nie skupia się na technicznym ich wykonaniu tylko na ilości ćwiczeń i powtórzeń w myśl zasady: im więcej tym lepiej. W trakcie rozmowy z moimi klientami słyszę, że robią oni 100 powtórzeń lub więcej w serii i takich serii wykonują kilkanaście nie mając z tego żadnego efektu. Zawsze w takich przypadkach odpowiadam, że jeżeli wykona prawidłowo technicznie serię z odpowiednim oddychaniem to jego możliwości skończą się po 15 góra 20 powtórzeniach i wystarczy jak takich serii wykona kilka, a efekt będzie widoczny i zadowalający. Postarajmy się więc wyeliminować trzy podstawowe, najczęściej popełniane błędy techniczne. Pierwszym błędem jest utrzymywanie prostych pleców w trakcie ćwiczeń. Zamiast mięśni brzucha efektywnie pracują wówczas mięśnie proste grzbietu, a przy zbyt szybkich i szarpanych ruchach może dojść do uszkodzenia odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Mięśnie brzucha są mięśniami koncentrycznymi najlepiej pracują w trakcie zbliżania się do siebie przyczepów mięśniowych, czyli chcąc efektywnie pracować nad tą partią mięśniową, utrzymujmy zaokrąglone plecy, aby przyczepy mięśniowe znajdujące się na mostku klatki piersiowej i spojenia łonowego w trakcie ruchu zbliżyły się maksymalnie do siebie. Drugi błąd to złe oddychanie, często widzę jak w trakcie ćwiczeń na mięśnie brzucha osoba trenująca wstrzymuje oddech lub oddycha odwrotnie i kończy ćwiczenia z zaczerwienioną mocno twarzą, a całym efektem może być jedynie wzrost ciśnienia i ból głowy. Jeśli twoim celem jest prawidłowe i efektywne wykonywanie ćwiczeń na mięśnie brzucha to wydech będzie zawsze następował w fazie (koncentrycznej) przybliżania się do siebie przyczepów, gdy mięśnie się kurczą i wykonują one najcięższą pracę. Wdech natomiast w fazie (ekcentrycznej) oddalania się przyczepów od siebie czyli ich rozciągania. Trzeci najczęściej popełniany błąd to zbyt duża ilość ćwiczeń na mięśnie brzucha i zła kolejność ich doboru w stosunku do innych trenowanych grup mięśniowych. Poniżej przedstawiam trening mięśni brzucha składający się z 3 ćwiczeń, po 3 serie. Oczywiście jeśli na tym samym treningu zamierzamy trenować też inne grupy mięśniowe to mięśnie brzucha zostawiamy na koniec, a po nim wykonujemy już tylko ćwiczenia aerobowe. Pierwszym ćwiczeniem są spięcia mięśni brzucha w leżeniu na dywaniku Prawidłowe wykonanie ćwiczenia: • unosząc tułów przyjmujemy właściwą pozycję z zaokrąglonymi plecami wywołując spięcie mięśni brzucha, robimy intensywny wydech, zatrzymując się w końcowej fazie ruchu na sekundę. Wracając do pozycji wyjściowej nabieramy powietrza. Ćwiczenie staramy się wykonywać bardzo wolno pamiętając, aby plecy w żadnym momencie nie były wyprostowane. Proponuję 2 opcje: • dla początkujących z wyprostowanymi rękami trzymanymi za głową • dla zaawansowanych z rękami splecionymi za głową, ale bez ucisku dłońmi na szyję w trakcie ćwiczeń. Drugim ćwiczeniem jest podciąganie nóg i bioder do klatki piersiowej w podporze ramion na poręczach Prawidłowe wykonanie ćwiczenia: • stając na maszynie opierasz zaokrąglone plecy o oparcie ławki, a przedramiona na podporach. Złączone, wyprostowane lub delikatnie zgięte nogi opuszczasz w dół. Następnie podciągasz zgięte nogi do góry do momentu, aż oderwiesz biodra od oparcia i robisz intensywny wydech opuszczając powoli nogi do pozycji wyjściowej robimy wdech. Staraj się, aby plecy w trakcie całego ćwiczenia były zaokrąglone (tułów delikatnie pochylony do przodu), i biodra przy każdym ruchu oderwać od oparcia i przemieścić w kierunku klatki piersiowej wywołując skurcz mięśni brzucha. Najczęściej popełnianym błędem jest machanie nogami z zamachem, a całym efektem jaki możemy osiągnąć w ten sposób jest uszkodzenie dolnego odcinka kręgosłupa. Trzecim ćwiczeniem jest spinanie mięśni brzucha na maszynie w pozycji siedzącej Prawidłowe wykonanie ćwiczenia: • siadasz na maszynie opierając plecy o parcie łapiąc rękami uchwyty górne i blokując stopy o wałki maszyny, utrzymując zaokrąglone plecy przyciągasz nogi i ręce do siebie powodując zbliżenie się przyczepów i wywołując skurcz mięśni brzucha. W tym momencie robimy intensywny wydech. Wracając do pozycji wyjściowej robimy wdech. Pamiętaj, aby w trakcie ćwiczenia nie prostować pleców bo zamiast mięśni brzucha obciążysz niepotrzebnie mięśnie proste grzbietu. Trening aerobowy Wiele osób myśli, że ćwicząc mięśnie brzucha spalają tkankę tłuszczową znajdującą się na brzuchu i w jego okolicach nic bardziej mylnego, będą oni mieli silne mięśnie brzucha, ale nadal pokrywać je będzie warstwa tkanki tłuszczowej. Żeby mięśnie brzucha były silne, a jednocześnie widoczne bez tkanki tłuszczowej, trzeba połączyć trening na te mięśnie z treningiem aerobowym, gdyż tylko takie połączenie gwarantuje szybki efekt. Dlatego też po zakończeniu treningu siłowego, powinniśmy wykonywać sesje ćwiczeń aerobowych od 20 do 40 min. na dowolnym urządzeniu do tego przeznaczonym. Ważne jest, aby ćwiczenia aerobowe wykonywać przy tętnie 70-75% tętna maksymalnego, gdzie tętno maksymalne wyliczamy z równania 220-wiek. Robert Żyszczyński
ścieżka miłości na brzuchu u chłopaka