brak seksualności w związku forum
Zaburzenia seksualne związane z bólem. Do nich zaliczamy: pochwicę. dyspareunię. Istnieje też osobna grupa zaburzeń seksualnych związanych z bólem, wśród których najczęściej rozpoznaje się pochwicę, definiowaną jako skurcz mięśni otaczających pochwę, co uniemożliwia do niej wejście, a wprowadzenie członka jest bolesne lub
1. Brak pewności w związku: strach przed porzuceniem. Strach przed porzuceniem jest jedną z głównych oznak niepewności w miłości. W rzeczywistości jest to punkt wyjścia do potwierdzenia lub zaprzeczenia tego wzorca zachowania. Może się objawiać z wielu powodów.
Każdy z nas ma inne preferencje i potrzeby seksualne, a w nowym związku może być potrzebna pewna doza eksploracji i komunikacji, aby lepiej zrozumieć się nawzajem. Rozmawiaj o swoich uczuciach i oczekiwaniach w nowym związku. Ważne jest również, aby otwarcie rozmawiać z partnerem o swoich uczuciach i oczekiwaniach.
Seks ( łac. sexus, płeć) – ogół zachowań wynikających z popędu płciowego i mających na celu zaspokojenie indywidualnych potrzeb seksualnych człowieka; potocznie: stosunek płciowy, w tym także seks oralny lub analny. Zachowania seksualne mogą zachodzić przy kontakcie dwóch osób płci przeciwnej (o orientacji heteroseksualnej
Wystartowały zapisy na IV Konferencję Sekson – o seksualności i rodzicielstwie osób z niepełnosprawnością ruchową. wrz 1, 2022. IV edycja Konferencji Sekson odbędzie się 15-16 października 2022 r. w Służewskim Domu Kultury w Warszawie. Tematem przewodnim będzie ciało i cielesność.
Wo Kann Ich Nette Leute Kennenlernen. Białe związki i seksualne aspekty życia - rozmawiamy z mgr. Julią Pielok specjalistką seksuologii Enel-Med. Czy istnieje miłość bez seksu?Czy każda miłość musi prowadzić do łóżka? Moim zdaniem warto na początek powiedzieć, że każdy człowiek, od urodzenia do śmierci, jest istotą seksualną. Oznacza to, że większość relacji, w których między partnerami jest miłość, zawiera w sobie też aspekt seksualny i erotyczny. Jeśli spojrzymy na to, jak przez specjalistów definiowana jest obecnie miłość, łatwo wyciągnąć wniosek, że seks jest wyrazem i dopełnieniem wszystkich aspektów dojrzałej miłości partnerskiej. To namiętność, intymność, zaangażowanie. Oczywiście ludzie są wyjątkowo skomplikowanymi istotami, i nie wszyscy muszą swój związek prowadzić według przyjętych kanonów, dlatego też spotykamy związki, w których partnerzy decydują się na jakiś czas lub na zawsze zrezygnować z seksu, są to tzw. białe związki. Białe związki. Czy to się może się udać? Seksualność jest integralną częścią życia, nawet wtedy, gdy decydujemy się – lub okoliczności decydują za nas – na zaniechanie ekspresji tej seksualności. To szczególnie ważne w kontekście rozmowy o braku seksu w związku, czyli tzw. białym związku. Trzeba pamiętać, że partnerzy w takiej relacji, mimo rezygnacji ze współżycia, nie muszą rezygnować z kontaktu fizycznego, bliskości, intymności czy przytulania. Co więcej, chcąc utrzymać swój związek w dobrej kondycji nie powinni. Poza tym, pozostaje pytanie, dlaczego para w ogóle rezygnuje z seksu? Jeśli jest to decyzja wspólna, podjęta ze świadomością jej konsekwencji i gotowością, aby razem pokonywać idące z nią przeciwności, to może być dla takiej pary alternatywa. Ważne jest to, by oboje partnerzy zgadzali się na ten stan rzeczy, żadne z nich nie czuło się sfrustrowane czy pokrzywdzone. Niestety często biały związek nie jest efektem świadomej decyzji partnerów opartej na jakiejś konkretnej motywacji, lecz konsekwencją nieleczonych zaburzeń seksualnych któregoś lub obojga partnerów i wyrazem bezradności oraz rezygnacji. Dlaczego pary decydują się na życie bez seksu? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, bo każda para ma własną historię i swoje motywacje do podjęcia takiej decyzji. Jedną z przyczyn może być chęć zapobiegania ciąży, szczególnie gdy partnerzy mają już dzieci, albo ciąża mogłaby być niebezpieczna dla kobiety, a z powodów zdrowotnych lub religijnych nie może korzystać z antykoncepcji. Czasami jeden lub oboje partnerów mają bardzo małe potrzeby seksualne i rezygnacja z seksu nie jest dla nich dużym wyrzeczeniem. Są jeszcze tzw. związki na odległość, gdzie brak współżycia bywa okresowy lub stały. Jakie zagrożenia czyhają na ludzi żyjących w białych związkach? Takie pary potrzebują przede wszystkim zwracania dużej uwagi na siebie wzajemnie, na swoje potrzeby. Nie można zapominać o intymności i bliskości. Taka para musi znaleźć własny sposób na wzajemne wyrażanie swoich uczuć do partnera. Seks jest silnym czynnikiem budującym więź między partnerami, bo podczas orgazmu w organizmie wydziela się oksytocyna, hormon więziotwórczy. Dlatego w związku, w którym tego brakuje, trzeba wciąż szukać metod na samodzielne podtrzymywanie “ognia” pomiędzy partnerami. Seks jest też sposobem na nudę, wspólne spędzanie wolnego czasu - więc gdy go nie ma, trzeba wymyślić coś innego, by być razem i przeżyć coś ekscytującego, coś co nas porusza. Są takie pary, które pomimo białego związku, chcą mieć dzieci – i tu pojawia się dość oczywisty problem. Jak wstrzemięźliwość seksualna wpływa na zdrowie fizyczne i psychiczne? Szczególnie źle na zdrowie człowieka wpływa wstrzemięźliwość seksualna, której ta osoba nie chce, z którą się nie zgadza. Taka osoba przeżywa złość, frustrację, poczucie braku zaspokojenia potrzeb. Seks jest też sposobem regulacji napięcia, więc brak seksu powoduje jego kumulację. Jest to stan niekorzystny zarówno psychicznie jak i fizycznie, bo powoduje stres, psuje relacje i potrafi mieć szerokie konsekwencje w wielu aspektach życia. Jeśli nie ma bliskości fizycznej (seksu, ale też przytulania i dotykania) to nie ma też oksytocyny, która powoduje uczucie błogości, więzi z drugim człowiekiem i szczęścia.
brak seksu Rozpoczęte przez ~Facet 41 lt, 12 sty 2022 ~Facet46 Napisane 29 maja 2022 - 16:30 ~Ten13 napisał:Ciekawe te wasze spostrzeżenia, człowiek chyba chce przez własne problemy, poszukać odpowiedzi u innych, najłatwiej anonimowo, w necie, takie czasy... Z tego co słyszałem jak kobieta przestaje kochać to nie ma ochoty na sex. Jest wtedy milion wymówek i nie ważne co być zrobił i tak to nic nie da. Może czas na rozmowę i zapytać czy cię kocha albo czy ... nie ma kogoś innego , bo często odkochanie jest spowodowane poznaniem kogoś innego ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ten13 ~Ten13 Napisane 29 maja 2022 - 16:39 Nie ma - jak powiedziałem, temat dobrze sprawdzony, czuję do siebie obrzydzenie względem sprawdzania tak żony, ale przyszedł dzień w którym coś pękło i stwierdziłem, że po prostu muszę to ustalić :/ Co do miłości, żona powtarza mi o niej wielokrotnie, przyciśnięta do muru, kiedy widzi, że cierpię ryczy że mnie kocha i wtedy chce seksu, chce nie wiem rzucić się na mnie by mi udowodnić, że to przejściowe, że sobie poradzimy... tylko ja już nie chcę wymuszać seksu i rozmów o nim, robić dramatów, to nie o to chodzi chyba w małżeństwie !? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Robert1971 ~Robert1971 Napisane 29 maja 2022 - 17:32 ~Ten13 napisał:seks dalej nie... teraz wymówki powtarza naprzemiennie. Mi odechciało się już pytać, chodzę wkur.... na nią, na siebie, na świat, z optymisty staję się czasem po prostu zabitym psem. Co raz bardziej dostrzegam grę koleżanek i znajomych kobiet, wokół mnie, które jakby dzięki 6 zmysłowi, chcą spróbować mnie zainteresować, acz przyznam, nie bardzo rozumiem koncepcję zdrady... już bardziej rozwodu i zbudowania wszystkiego od zera, ! To zawsze zdążysz zrobić - jesteś młodym człowiekiem. Wydaje mi się, że Twoja żona osiadła na laurach i poczuła wygodę, komfort, a że nie wymagasz od niej, nie daje z siebie. Po prostu. Czas nadszedł byś postawił sprawę jasno - albo jest seks (jak ma być), albo szukasz rozwiązania problemu z Twoimi potrzebami. Tak zwyczajnie. Ona ma swoje potrzeby zaspokojone tak? To dlaczego Ty nie możesz mieć tegoż samego komfortu? Powiedz jej, że to, że ona mówi, że Ciebie kocha, to stanowczo za mało. Jak kocha, to MUSI być między Wami seks. Bez seksu kobieta mężczyźnie obojętnieje - taka jest przyroda i nie zmienią tego żadne tam zaklęcia. A znowu gadanie, że facet tylko o seksie myśli i o niczym więcej, jest tyleż durne, co krótkowzroczne i tendencyjne. Kobieta gdyby tak przez tydzień nie jadła, też będzie myśleć tylko o jedzeniu. Człowiek myśli o tym, czego najbardziej potrzebuje - tu permanentny brak seksu sprawia, że tego właśnie teraz najbardziej potrzebujesz. Po prostu albo wraca do zwyczajnego pożycia - seks tak często jak to jest potrzebne po bardziej potrzebującej stronie, albo... Niech szuka sobie faceta który nie potrzebuje, a Ty poszukasz sobie kobiety bardziej skłonnej do pożycia :-)... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ten13 ~Ten13 Napisane 29 maja 2022 - 17:59 Tak... tylko tu obie opcje są beznadziejne. Bo albo się rozstaniemy, będę gościem dla moich córek, kto wie z czasem 2 tatą... albo, albo się zgodzi i będzie to robić jak sprzątanie śmieci, z czego co chyba oczywiste radości mieć nie będę ani ja, ani ona :/ To jest jakiś popieprzony pat, z którego nie widzę po prostu wyjścia... nie wiem czego jeszcze można spróbować i po co sięgnąć, a słuchania, oj nie przesadzaj, zobaczysz będzie lepiej, stresuję się sytuacją koleżanki, wojną, covidem i uj wie czym jeszcze mam po prostu dosyć. Nie wiem, ok - zdrada i znalezienie relacji z kimś kto po prostu będzie ze mną sypiał to też jakaś porąbana akcja, czy to serial brazylijski !? Kocham ją i to cholernie, nie chcę jakiegoś dualizmu i chorych układów, tylko to typ uparty jak najbardziej to możliwe i cholernie wręcz pamiętliwy ... nie wiem czasem mówię sobie - nie chciałeś prostej kobiety, to wziąłeś sobie tą najbardziej skomplikowaną... ech pewnie to miejsce w którym Panie, żeby by coś ala: masz co chciałeś i jeszcze marudzisz, sam sobie jesteś winny itp. Nie wiem, jak zawsze wiedziałem to ostatnio tracę poniekąd wiarę w siebie w tych kwestiach :/ Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 29 maja 2022 - 19:28 ~Ten13 napisał:Tak... tylko tu obie opcje są beznadziejne. Bo albo się rozstaniemy, będę gościem dla moich córek, kto wie z czasem 2 tatą... albo, albo się zgodzi i będzie to robić jak sprzątanie śmieci, z czego co chyba oczywiste radości mieć nie będę ani ja, ani ona :/ To jest jakiś popieprzony pat, z którego nie widzę po prostu wyjścia... nie wiem czego jeszcze można spróbować i po co sięgnąć, a słuchania, oj nie przesadzaj, zobaczysz będzie lepiej, stresuję się sytuacją koleżanki, wojną, covidem i uj wie czym jeszcze mam po prostu dosyć. Nie wiem, ok - zdrada i znalezienie relacji z kimś kto po prostu będzie ze mną sypiał to też jakaś porąbana akcja, czy to serial brazylijski !? Kocham ją i to cholernie, nie chcę jakiegoś dualizmu i chorych układów, tylko to typ uparty jak najbardziej to możliwe i cholernie wręcz pamiętliwy ... nie wiem czasem mówię sobie - nie chciałeś prostej kobiety, to wziąłeś sobie tą najbardziej skomplikowaną... ech pewnie to miejsce w którym Panie, żeby by coś ala: masz co chciałeś i jeszcze marudzisz, sam sobie jesteś winny itp. Nie wiem, jak zawsze wiedziałem to ostatnio tracę poniekąd wiarę w siebie w tych kwestiach :/ Dzień dobry;-) Proszę sobie wyobrazić, że jej brak ochoty na seks to choroba, tak jak alkoholizm. Czy będzie Pan wspierał jej picie czy raczej coś z tym zrobi? Teraz Pan jej ułatwia trwanie w swojej iluzji, dla niej nic się nie dzieje w jej życiu tak złego, żeby mieć motywację do zmiany, to co ona robi jest jeszcze w jej granicach bycia Ok. Proszę poczytać o współuzależnieniu: Pan tkwi w tej relacji pomimo, że doświadcza non stop poczucia krzywdy. Dlaczego Pan to robi? Po co? Proszę mi nie odpowiadać. Pozdrawiam i życzę żeby Pan przejrzał na oczy i zobaczył kim jest w tym związku. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ula ~Ula Napisane 29 maja 2022 - 21:30 Ten13 to się nie zmieni, chyba że na gorsze. Przeżywam to samo z mężem, kocham go bardzo i po czynach widać że on też, ale seks u nas jakbyśmy mieli 70 lat. Oni poprostu nie mają potrzeb seksualnych. Jest to naprawdę ciężki temat, bo co, mam rozwalić rodzinę bo mnie nie bzyka. Żyje nam się super, wszystko mamy, szanujemy się, wspieramy inni o tym mogą tylko pomarzyć tak ja i Ty o dobrym bzykaniu u innych. Ty starałeś się pomagać w domu, terapię itd, ja wydałam kupę kasy na bieliznę, koszulki, stałam przy garach żeby To się zdrowo odzywaialo i nic. W 21 wieku , 40 lat- stosujemy stosunek przerywany:-):-):-) bo przecież żeby się bzyknac 2 w roku nie będę się faszerować tabletkami a pan gumek nie lubi a i tak by się przeterminowaly:-) Pozdrawiam. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 29 maja 2022 - 22:20 ~Ten13 napisał:ukrywam, to nie było boom na starcie, nie było tryliona motyli itp. Nasz związek jednak dorastał, pojawił się pomysł na własne mieszkanie, pojawiły się dzieci. Czyli jak piszesz nie było NIGDY zakochania ani nawet zauroczenia. Był to związek z rozsądku , wygody i przyzwyczajenia. Nie było miłości i zapewne NIE MA .. Masz odpowiedź na swoje pytanie dlaczego nie ma sexu , bo nie ma miłosci i nigdy nie było. Aby pojawiała się miłość musi być zakochanie ... Później zakochanie przekształca sie na miłość .. Musi być pożądanie , uczucia i itd .. Zakochanie to coś pięknego , oczywiście pod warunkiem że druga strona też to odwzajemnia , bez tego nie ma żadnej szansy na trwały udany związek ... Osobiście uważam że nie ma ŻADNEJ szansy aby było lepiej , bo żona cie nie kocha i nigdy nie kochała i dlatego nie chce się z tobą kochać ... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Najgłupsze ~Najgłupsze Napisane 30 maja 2022 - 02:58 Seks seks seks ... ...do wyrzygu. Weźcie i przestańcie z tym współuzależnienidlem. Jak dzikie zwierzęta. Chcesz ruchać - ruchaj... Ale nie żal się jeden z drugim że Ci żona nie daje. Gdzie ten samiec alfa sie podział? Tylko jęczenie na necie zostało. Nie chcę żona seksu. Super. Masz czas na hobby albo na ruchanie innych samic. Nie ma co robić dramatu. Znajdź sobie kochankę jeden z drugim.. albo się rozwiedź jak tego bardzo potrzebujesz i tyle. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ten13 ~Ten13 Napisane 30 maja 2022 - 09:23 Współuzależnienie - ma to jakiś sens, tylko raczej obejmuje zaniechanie jak nadużywanie... Pewnie też polega na terapii, z którą żona jak pisałem ma mocno pod górkę :/ Żal czytać Ulo, gdzie faktycznie ta relacja jest odwrócona u Was, co nie wiem osobiście w odniesieniu do faceta nie mieści mi się w głowie jeszcze bardziej, niemniej dzięki i życzę tobie i sobie jakiegoś jak nie cudownego przełamania, to chociaż postępującej zmiany. Na koniec, do samców alfa, speców od miłości i prostych rozwiązań: - to jest wątek o tym, jeśli dziwicie się, że ktoś w tym wątku pisze o tym do czego został stworzony, cóż może po chwili dotrze do Was, że to również może budzić moje zdziwienie? - miłość między mną i żoną była i jest, to że zakochiwanie trwało parę miesięcy, po części wynika ze mnie i życia jakie prowadziłem przed nią, jak i wieku w którym nastoletnie wybuchy trochę już tonowały się w doświadczeniu. Było też pożądane, pragnienie i częsty sex, była zdrowa zazdrość i bliskość... swoją drogą, na ile otwarty i bezpośredni umiem być - nie wiem czy napisałbym komuś na necie po przeczytaniu paru linijek - stary wy się nigdy nie kochaliscie, chyba nie, chyba bałbym się, że właśnie pieprzę zbyt grubą warstwę demagogii... - co do kochanki i zdrady, nie wiem, acz zawsze warto odwracać sytuację - chcielibyście być zdradzani ? Ok doszliscie jakoś do tego wątku, przypadkiem, nie macie takich problemów, niemniej nadal, czy było by to fajne uczucie ?! Osobiście pierwszy raz w życiu mierzę się z brakiem seksu, ale to nadal sex aż i tylko... zdradzanie - nawet postawione w ramach założenia, że skoro czegoś nie otrzymuję, mam prawo to zaspokoić zewnętrzne - wywraca nie tylko sex, ale rodzinę... macie małe dzieci, siądzie na przeciwko nich kiedy się bawią i przeprowadzacie w głowie rozmowę z 7 letnią córką albo synem: tatuś odchodzi, bo poznał inną panią, która kocha tatusia i chce z nim być, mama kocha Was mocno tata też, ale mamusia po prostu, nie chciała być z tatą... śmiało! jeśli macie w głowie i sercu uczucia, które siedzą we mnie - głęboko, to mogę Wam zagwarantować, poryczycie się bez wypowiadania 1 słowa... Tu nie chodzi o bycie Alfą, może bardziej przydało by się bycie omegą... i to co piszę może mieć coś z spowiedzi, i też nie w kontekście religijnym, a zwykłego wyrzucenia pewnych rzeczy z siebie... za to dzięki. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 30 maja 2022 - 09:37 ~Ten13 napisał:Współuzależnienie - ma to jakiś sens, tylko raczej obejmuje zaniechanie jak nadużywanie... Pewnie też polega na terapii, z którą żona jak pisałem ma mocno pod górkę :/ Żal czytać Ulo, gdzie faktycznie ta relacja jest odwrócona u Was, co nie wiem osobiście w odniesieniu do faceta nie mieści mi się w głowie jeszcze bardziej, niemniej dzięki i życzę tobie i sobie jakiegoś jak nie cudownego przełamania, to chociaż postępującej zmiany. Na koniec, do samców alfa, speców od miłości i prostych rozwiązań: - to jest wątek o tym, jeśli dziwicie się, że ktoś w tym wątku pisze o tym do czego został stworzony, cóż może po chwili dotrze do Was, że to również może budzić moje zdziwienie? - miłość między mną i żoną była i jest, to że zakochiwanie trwało parę miesięcy, po części wynika ze mnie i życia jakie prowadziłem przed nią, jak i wieku w którym nastoletnie wybuchy trochę już tonowały się w doświadczeniu. Było też pożądane, pragnienie i częsty sex, była zdrowa zazdrość i bliskość... swoją drogą, na ile otwarty i bezpośredni umiem być - nie wiem czy napisałbym komuś na necie po przeczytaniu paru linijek - stary wy się nigdy nie kochaliscie, chyba nie, chyba bałbym się, że właśnie pieprzę zbyt grubą warstwę demagogii... - co do kochanki i zdrady, nie wiem, acz zawsze warto odwracać sytuację - chcielibyście być zdradzani ? Ok doszliscie jakoś do tego wątku, przypadkiem, nie macie takich problemów, niemniej nadal, czy było by to fajne uczucie ?! Osobiście pierwszy raz w życiu mierzę się z brakiem seksu, ale to nadal sex aż i tylko... zdradzanie - nawet postawione w ramach założenia, że skoro czegoś nie otrzymuję, mam prawo to zaspokoić zewnętrzne - wywraca nie tylko sex, ale rodzinę... macie małe dzieci, siądzie na przeciwko nich kiedy się bawią i przeprowadzacie w głowie rozmowę z 7 letnią córką albo synem: tatuś odchodzi, bo poznał inną panią, która kocha tatusia i chce z nim być, mama kocha Was mocno tata też, ale mamusia po prostu, nie chciała być z tatą... śmiało! jeśli macie w głowie i sercu uczucia, które siedzą we mnie - głęboko, to mogę Wam zagwarantować, poryczycie się bez wypowiadania 1 słowa... Tu nie chodzi o bycie Alfą, może bardziej przydało by się bycie omegą... i to co piszę może mieć coś z spowiedzi, i też nie w kontekście religijnym, a zwykłego wyrzucenia pewnych rzeczy z siebie... za to dzięki. Ja się chyba popłaczę już z tej bezsilności:-( To nie żona ma iść na terapię a Pan. To nie żona ma problem z Panem a Pan z żoną. Żona ma to czego jej potrzeba. Nie ma motywacji do zmiany bo dlaczego miałaby coś zmieniać? Pewnie już przyzwyczaiła się do tej gry w kotka i myszkę. Może nawet ją lubi. Ech… Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 30 maja 2022 - 10:49 A mam jeszcze jeden pomysł, może zaczniecie praktykować tantrę? Może zrób żonie niespodziankę i zabierz ją na warsztaty tantryczne dla par? Jak zorganizujesz wyjazd to chyba Ci nie ucieknie? Babeczki raczej lubią takie klimaty;-) Poza tematami cielesności i seksualności na takich warsztatach jest też sporo o prawidłowej komunikacji w związku i o zrozumieniu siebie i swoich potrzeb oraz potrzeb partnera. Coś trzeba robić na rzecz rozwiązania problemu, nie ma co się zatapiać w tej bezsilności. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~solasi ~solasi Napisane 30 maja 2022 - 11:55 ~Ten13 przyczyn braku sexu w związku może być wiele… u Ciebie wie to zasadniczo pewnie tylko Twoja żona, choć myślę, że i Ty to jednak możesz wiedzieć. Trudno tak doradzić przez internet, bo to zawsze kwestia indywidualna danej pary. W świetle Twoich zapisków, zastanowiłabym się nad poniższymi kwestiami. To tak do rozważenia w Twojej głowie, niekoniecznie na forum:-) Jeśli chodzi o Twoją osobę najbardziej zastanowiło mnie Twoje stwierdzenie: „Wtedy już się wściekłem, napisalem list do niej, zarządzałem terapii i powiedziałem, że jeśli się obwia manipulacji - to niech sama wybierze terapeutki: wybrała, poszliśmy 2x - uciekła. Wtedy dowiedziałem się że tak na prawdę chodzi o jej trudne wspomnienia i nie mogę jej nagabywać, bo się zamyka...” Czy żona ma prawo głosu w Waszym związku? Czy żona mogłaby pracować na cały etat, gdyby chciała, czy jednak to Twój głos zawsze jest decyzyjny? Czemu żona miałaby się obawiać manipulacji z Twojej strony? Czy są takie sytuacje, że manipulujesz żoną? Czemu żona uciekła z terapii? Co się konkretnie stało? Jakie trudne wspomnienia ma żona… znasz je? Czy trudne wspomnienia dotyczą żony… Ciebie… waszego związku? Czy jesteś osobą u której przytulanie zawsze musi kończyć się seksem? Czy jest między wami czułość, przytulanie, buziaki, masaże… jednym słowem takie zachowania związane z bliskością, ale nie kończące się sexem? Czy żona okazuje czułość, ciepło, głaskanie, kontakt fizyczny itp. dzieciom? Czy żona okazuje czułość, ciepło, głaskanie, kontakt fizyczny itp. Tobie? Jeśli chodzi o osobę żony to „gdybam” bardzo, bo seksualność kobiet jest uzależniona od wielu czynników. Wydaje się na pierwszy rzut oka, że brakuje u Was (u żony) pożądania. Nawet najlepiej wysprzątana łazienka i obiad z 5 dań pożądania u kobiety nie wzbudzą…. Ale go i nie utrudnią:-) Moim zdaniem sex u kobiet rodzi się w wyobraźni, w głowie. Czy żona o Tobie fantazjuje? Zapytaj ją o to? Jakie ma fantazje? Jak rozbudzisz jej wyobraźnię, to może rozbudzisz i ją. Czy żonie było z Tobą w sexie dobrze? wiesz to od niej, czy się domyślasz? Zapytaj ją o to. Żona ma jakiś powód, że nie chce się z Tobą kochać. Niewiele jest przypadków, które wymagają leczenia farmakologicznego. Większość to jednak szukanie błędów w codzienności, które pewnie popełniacie. Kiedyś żona lubiła się z Tobą kochać… Jaki wtedy byłeś? Co się zmieniło… nie w Waszym otoczeniu, tylko w Was? Czy teraz żona Ciebie lubi? Lubi z Tobą spędzać czas? Jednym słowem, czy nie chowa jakiejś urazy do Ciebie, która ją blokuje? Szkoda, że przerwaliście terapeuta był dobry, to mogło z tego wyjść dużo dobrego. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~solasi ~solasi Napisane 30 maja 2022 - 12:10 ~czwórka napisał: Ja się chyba popłaczę już z tej bezsilności:-( To nie żona ma iść na terapię a Pan. To nie żona ma problem z Panem a Pan z żoną. Żona ma to czego jej potrzeba. Nie ma motywacji do zmiany bo dlaczego miałaby coś zmieniać? Pewnie już przyzwyczaiła się do tej gry w kotka i myszkę. Może nawet ją lubi. Ech… Nie rycz mała nie rycz...:-) Czwóreczko, intuicyjnie chyba wiem, co chciałaś chłopakowi przekazać, ale ... Nie wiemy, czy żona ma to czego jej potrzeba? Jeśli zaś nie ma tego czego jej potrzeba, to i o potrzebach swoich nie potrafi rozmawiać. Wydaje mi się, że kochający się ludzie (a autor twierdzi, że się kochają) otwarci są na wzajemne zaspokajanie potrzeb seksualnych (które działają więziotwórczo:-)). Zwyczajnie raz na jakiś czas (częstotliwość jest sprawą indywidualną, najczęściej wypracowaną przez związek) mają ochotę na sex. Myślę, że żona mogłaby jednak coś zmieniać, bo przecież mąż jej wprost mówi lub sygnalizuje, że mu jest z tym brakiem bliskości źle. Mąż mówi jej o swoich potrzebach, a ona je ignoruje. Raz pewnie na jakiś czas przy kłótni odstawia ten dramat z płaczem i sexem. Może masz rację, że przyzwyczaiła się do tej gry. Może taka kłótnia daje jej adrenalinę i nieświadomie babka jest w jakiś sposób pobudzona. Myślę, że w tej relacji jakieś potrzeby nie są zaspokajane... a rozmowy o sexie zawsze są trudne, bo nikt nas nie nauczył rozmów na ten temat. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Robert1971 ~Robert1971 Napisane 30 maja 2022 - 15:31 @Ten13... Nie ma tu prostych i łatwych rozwiązań, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo... Z drugiej strony też nikt nie mówił, że musi być ciężko, trudno i 'pod górkę'... Ale może być zwyczajnie. Pewnie, że ona nie musi mieć ochoty na seks tyle razy co Ty. Nie musi też go inicjować i włazić na Ciebie trzy razy w tygodniu. Ale może po prostu nie unikać, nie odmawiać, nie wykręcać się. I tego powinieneś pilnować. Ty z siebie dajesz do związku co masz najlepsze, ona zapewne też coś tam wnosi. Nie zaspakaja jednak Twojej elementarnej potrzeby wynikającej z bycia w erotycznym związku - seksu. Nie nie... Nie wolno stawiać sprawy tak, że 'nie jesteśmy zwierzętami', bo trochę nimi jesteśmy. A że właśnie tylko trochę (nie całkiem), to mamy instytucję małżeństwa/związku damsko-męskiego o charakterze erotycznym. I taż instytucja daje możliwość zaspokojenia potrzeb określanych jako jedne z podstawowych fizjologicznych. Ona też sprawia, że na seks istnieje MONOPOL. Skoro tak, to odmowa w warunkach monopolu równa się ZDRADZIE !!! Jeden potrzebuje raz na miesiąc (albo wcale), inny cztery razy w tygodniu i ciągle mu mało. Po to kobieta wiązała się z mężczyzną, by ta sfera (tak u niej jak i u niego), była rozwiązana. Myślę sobie, że skoro ona nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich ‚powinności’ związanych z byciem partnerką/żoną, to droga wolna - po prostu. Niech zwolni i Ciebie z monopolu na seks i będzie załatwione. Tak tak… Wiem. Gadanie, że dzieci, że kocham, że świętość i takie tam… Ale co ona robi z tą świętością? Zatem stawiasz sprawę jasno i wyraźnie - bez seksu związek umiera, ginie, wątleje, jest na równi pochyłej…, albo niech idzie sobie gdzie jej będzie lepiej - to Twoje warunki. Jakie ma ona? No to ją dopytaj… Nikt tego za Ciebie nie zrobi ;-). Potrzebuje chłopa? To go ma. Nie potrzebuje chłopa? Zawsze możecie się rozejść… Związała się z chłopem i dziwi się, że to jest chłop i zaruchać mu się czasem zachce ;-))) Dziwne nie? Ale jakże powszechne. Babom - co niektórym - to się w dupach już przewraca. Naprawdę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ten13 ~Ten13 Napisane 30 maja 2022 - 19:00 Solasi - dzięki, myślę nad tym co napisałeś i to wychodzi poza kanon stwierdzeń, rzuć - zdradzaj - zmuś - walnij w stół aż nożyce zawisną na suficie... może to źle, może nadal przemawia przeze mnie nadzieja, acz chcę walczyć o nas i naszą rodzinę, wtedy przy jednej z naszych awantur, a te oczywiście nie są tylko kwestią sexu, niejako zobligowalem ją do terapii. Czy żona ma prawo głosu w domu, ma i to wielkie, właściwie spora część kłótni opiera się na jakimś durnym podziale i zliczaniu naszego zaangażowania w dom, dzieci, pracę finanse... nie wiem to chore - przynajmniej dla mnie, acz rozumiem też że w czasie kiedy ona bardziej zajmowała się domem i dziećmi ja mogłem się rozwinąć, zrobić karierę, zbudować nowe rzeczy, lecz nie zrobiłem tego dla drogich aut na podjeździe, czy nie przepiłem tego lub rozrzucilem na glupoty, wszystko co zdobyłem przeznaczyłem zgodnie zresztą z początkowym planem jaki lata temu uzgodniliśmy przy winie - na nas i naszą przyszłość. Nie wiem mam wrażenie czasem że wkurza ją mój sukces, jakby paranoicznie denerwowało ją to, że osiągnąłem każdy cel, szybciej, lepiej i skuteczniej, niż w optymistycznych założeniach... Może też przytłacza ją trochę ciągłość zmian, ale cholera to są dobre zmiany! z mieszkanka do apartamentu z apartamentu do domu... z starego auta w nowe, z liczenia do pierwszego do planowania zakupu mieszkań pod wynajem... kiedy się okazało że nie chce pomocy przy dzieciach z zewnątrz, sam skróciłem godziny pracy o połowę, dałem jej wybór z pracą i pomogłem ją znaleźć... czy mogła by już teraz pracować na pół etatu, tak i nie... tak, bo bym się zgodził, nie bo nie było by nas stać na życie... póki co jeszcze muszę, a nie mogę - pracować, ale i nad tym systematycznie pracuję by móc coraz bardziej i bardziej ograniczać moją aktywność i oddać jej przestrzeń na rozwój i karierę. Cholera jesteśmy jeszcze młodzi, dzieci podrastaja i szanse na jej karierę na prawdę są już na wyciągnięcie ręki. Teraz wkurza się że ja za dzień pracy zarabiam tyle co ona za miesiąc. Nie powie tego wprost, ale na zasadzie, że to nie jest ok że są takie różnice w płacach... powiedziałem ok, chcesz, mamy sporo ziemi do sprzedawania, zajmij się reklamą, pośrednictwem, ogarnij to i sprzedaj, będą zyski, będzie kasa dla rodziny, będziesz mogła nauczyć się jak prowadzić rozmowy w biznesie jak samemu z czasem zbudować co tylko zechcesz. Dałem jej kontakty do ludzi, materiały, wszystko... przez tydzień przychodziła do mnie z pytaniem o każdą pierdolę, spokojnie odpowiadałem, po tygodniu stwierdziła, że to nie dla niej - temat leży, sam muszę to robić po nocy... Kocha dzieci, jak i się na nie wscieka, ma w sobie duszę perfecjonistki z słomianym zapałem i jakimś dziwnym pesymizmem jak dla mnie zahaczajacym o depresyjność. Jest też bliskość, każda bliskość i między nami i dziećmi. Jej trudne wspomniana to kiepskie związki przede mną i rozbita rodzina właściwie od kiedy pamięta... czasem w gniewie umiem jej wyrzucić, że usilnie dąży do realizacji scenariusza gdzie ojciec był tym złym i go nie było... Terapia skończyła się ucieczką bo nie mam czego ukrywać, to że tu piszę, to też przejaw bezsilności, nie wiem już emocjonalnego ekshibicjonizmu?, może też po prostu zawsze lubiłem pisać? chciałem na niej mówić o tym wszystkim i póki mówiłem ja, Panie słuchały, wszystko było dobrze, gdy zaczęły pytać żonę, terapia się skończyła... :/ Najgorsze jest to że to nas powoli oddala, ona okopuje pozycje, a ja tracę siłę na walkę o burzenie tego muru... stać mnie na budowanie w ramach życia 2 scenariuszy: jej pogrążonej w jakimś iracjonalnym strachu - a umie bać się wszystkiego... od raty kredytu po wojnę, covid i diabeł wie co jeszcze... po miejsce dla mnie i dzieci - gdzie gdy matka ma gorszy dzień po prostu pakujemy tyłek w auto i jedziemy zwiedzać kolejne miasto albo kolejną atrakcję... zresztą już jeden kolega mnie opieprzył że za często wstawiam zdjęcia z wyjazdów z córkami i zona go strofuje, że to może z 3 a ty masz problem z 2. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 30 maja 2022 - 19:40 ~Ten13 napisał:właściwie spora część kłótni opiera się na jakimś durnym podziale i zliczaniu naszego zaangażowania w dom, dzieci, pracę finanse... nie wiem to chore - przynajmniej dla mnie, acz rozumiem też że w czasie kiedy ona bardziej zajmowała się domem i dziećmi ja mogłem się rozwinąć, zrobić karierę, zbudować nowe rzeczy, lecz nie zrobiłem tego dla drogich aut na podjeździe, czy nie przepiłem tego lub rozrzucilem na glupoty, wszystko co zdobyłem przeznaczyłem zgodnie zresztą z początkowym planem jaki lata temu uzgodniliśmy przy winie - na nas i naszą przyszłość. Nie wiem mam wrażenie czasem że wkurza ją mój sukces, jakby paranoicznie denerwowało ją to, że osiągnąłem każdy cel, szybciej, lepiej i skuteczniej, niż w optymistycznych założeniach... Może też przytłacza ją trochę ciągłość zmian, ale cholera to są dobre zmiany! z mieszkanka do apartamentu z apartamentu do domu... z starego auta w nowe, z liczenia do pierwszego do planowania zakupu mieszkań pod wynajem... . Ojj , coś mi to przypomina .. U mnie zaczynaliśmy od mieszkania (mojego , kupionego z okładanej kasy).. Później było marzenie o domu. Zarabiać nigdy nie zarabiałem super ale harowałem , kombinowałem i mieliśmy że brak kasy to dużo sam z szwagrem robiłem więc sporo czasu zmarnowałem. Efekt tak naprawdę "przepracowałem" dzieciństwo dzieci. Miałem mało czasu , bo chciałem zapewnic żonie i dzieciom jak najlepszą przyszłość. Później dom się znudziłi rozpocżeliśmy budowę nowego domu , jeszcze bardziej nowoczesnego , an dużo większej działce w cudownej okolicy. I po latach wiem że lepiej było zostać w mieszkaniu , poświecić się dzieciom i chrzanic "polepszanie życia". Przez to zapewne nasz związek zaczął podupadać , bo ja zapracowany , na dzieci miałem mało czasu. Teraz wiem że pieniądze szczęścia nie dają i dużo bym dał aby cofnąć się o 15 lat i być w tym co miałem wcześniej. Chrzanić dom , drugi dom , nowsze samochody , wyjazdy co roku za granicę i itd .. Ty być moze właśnie to samo robisz. Kasa , kasa , kasa , a czasu na miłość , dzieci , przytulanie i itd nie ma i powolutku z każdą zarobioną złotówką się oddalaliście. W wielu związkach właśnie bogacenie się rozwalało małżeństwa. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ten13 ~Ten13 Napisane 30 maja 2022 - 20:14 ~Facet46 napisał:~Ten13 napisał:właściwie spora część kłótni opiera się na jakimś durnym podziale i zliczaniu naszego zaangażowania w dom, dzieci, pracę finanse... nie wiem to chore - przynajmniej dla mnie, acz rozumiem też że w czasie kiedy ona bardziej zajmowała się domem i dziećmi ja mogłem się rozwinąć, zrobić karierę, zbudować nowe rzeczy, lecz nie zrobiłem tego dla drogich aut na podjeździe, czy nie przepiłem tego lub rozrzucilem na glupoty, wszystko co zdobyłem przeznaczyłem zgodnie zresztą z początkowym planem jaki lata temu uzgodniliśmy przy winie - na nas i naszą przyszłość. Nie wiem mam wrażenie czasem że wkurza ją mój sukces, jakby paranoicznie denerwowało ją to, że osiągnąłem każdy cel, szybciej, lepiej i skuteczniej, niż w optymistycznych założeniach... Może też przytłacza ją trochę ciągłość zmian, ale cholera to są dobre zmiany! z mieszkanka do apartamentu z apartamentu do domu... z starego auta w nowe, z liczenia do pierwszego do planowania zakupu mieszkań pod wynajem... . Ojj , coś mi to przypomina .. U mnie zaczynaliśmy od mieszkania (mojego , kupionego z okładanej kasy).. Później było marzenie o domu. Zarabiać nigdy nie zarabiałem super ale harowałem , kombinowałem i mieliśmy że brak kasy to dużo sam z szwagrem robiłem więc sporo czasu zmarnowałem. Efekt tak naprawdę "przepracowałem" dzieciństwo dzieci. Miałem mało czasu , bo chciałem zapewnic żonie i dzieciom jak najlepszą przyszłość. Później dom się znudziłi rozpocżeliśmy budowę nowego domu , jeszcze bardziej nowoczesnego , an dużo większej działce w cudownej okolicy. I po latach wiem że lepiej było zostać w mieszkaniu , poświecić się dzieciom i chrzanic "polepszanie życia". Przez to zapewne nasz związek zaczął podupadać , bo ja zapracowany , na dzieci miałem mało czasu. Teraz wiem że pieniądze szczęścia nie dają i dużo bym dał aby cofnąć się o 15 lat i być w tym co miałem wcześniej. Chrzanić dom , drugi dom , nowsze samochody , wyjazdy co roku za granicę i itd .. Ty być moze właśnie to samo robisz. Kasa , kasa , kasa , a czasu na miłość , dzieci , przytulanie i itd nie ma i powolutku z każdą zarobioną złotówką się oddalaliście. W wielu związkach właśnie bogacenie się rozwalało małżeństwa. Totalnie nie :/ pracuję od 9 do 14, najczęściej to ja zawożę i odwożę dzieci z żłobka i pszeczkola, ja je myję nie raz karmię, bawię się z nimi i uczę jazdy na rowerze i poznawania przyrody wkoło nas. Odmówiłem wielu zleceń, odmówiłem kontraktu za oceanem choć proponowali nam złote góry, bo nie mam iracjonalnej potrzeby posiadania - powiem więcej, już teraz mamy więcej niż potrzebuję, a za pieniądze kupuję głównie czas... Tak jestem dumny bo to co wielu ciężko zrobić w 40 lat ja zrobiłem w 4 i to bez bajek o heroizmie i zarywaniu weekendów i nocy... trochę szczęścia, dużo myślenia, dobry czas, fajni i dobrzy ludzie obok nas. Serio sam się już na tym wyliczaniu łapię, ale moja żona ciągle dba o tą narrację by uwypuklić mi, że nie wiem w tym tygodniu, to ona nie ja 3x zawiozła dzieci do pszeczkola ... Jakby ostatnio bywa o tyle gorzej, że nie chcę by się kłóciły i wrzeszczały i dość często zeruje grafik i po prostu biorę wszystkie na wyjazd gdzieś w okolicę, tak by żona mogła ochłonąć i zająć się - jak mówi najstarsza córka - donsaniem ...ech Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 30 maja 2022 - 20:38 ~solasi napisał: (…) Myślę, że żona mogłaby jednak coś zmieniać, bo przecież mąż jej wprost mówi lub sygnalizuje, że mu jest z tym brakiem bliskości źle (…) Ja też tak myślę, może jak we dwie będziemy intensywnie nad jego problemem myśleć to coś się na lepsze zmieni w jego życiu;-):) W ogóle nie wierzę w coś takiego, że ktoś się zmieni jak nie musi. Skoro tyle lat było w miarę Ok. to dlaczego ma taka żona się zmienić? I dlaczego akurat teraz? Można powiedzieć, że widziały gały co brały i w dupach się poprzewracało od tego dobrobytu;-):))) A miłość to oddanie się i służenie drugiej osobie a nie jakieś porno wygibasy w koronkach;-) Realnie to przecież my mamy tylko nad sobą władanie. Chociaż ludzie lubią myśleć, że panują nad związkiem, nad innymi ludźmi, że mają władzę. Jutro Ci człowiek mówi żegnaj i jest koniec małżeństwa i tyle masz z tego swojego panowania i władzy. Możesz co najwyżej zagrać, że już Ci nie zależy i w sumie to ona jest już stara i gruba znajdę se lepszą;-):) Ten13 (fajny ten nick, duże możliwości interpretacyjne) niech się zmieni i może w wyniku jego zmiany żona dojdzie do wniosku, że już tak nie może postępować jak kiedyś bo straci dobrego męża. Chciałabym żeby mi ktoś tak przynajmniej te 8 lat temu napisał;-) Tylko, że ja wtedy nie wiedziałam, że istnieją jakieś fora:-))) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Najgłupsze ~Najgłupsze Napisane 30 maja 2022 - 20:52 ~czwórka napisał: Ten13 (fajny ten nick, duże możliwości interpretacyjne) (...) :D :D :D Czwórka - Ty to jednak fajna laska jesteś ;P ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~solasi ~solasi Napisane 31 maja 2022 - 10:42 ~czwórka Nie wiem, czy dobrze Ciebie zrozumiałam. Masz rację, że wpływ mamy tylko na własną zmianę...i jak chcemy się zmieniać, to to robimy. Jednak, jak jesteśmy w związku, w dobrym związku, to nie realizujemy (spełniamy) tylko naszych potrzeb, ale i potrzeby naszego partnera. O tych potrzebach się rozmawia i szuka wspólnie rozwiązań, gdy coś jest problemem. Nie lubię jak partner mówi do drugiej strony "taki już jestem i się nie zmienię"... Kochające osoby często się dla siebie zmieniają, tylko są to zmiany niezauważalne/ jakby nieświadome, a przez to piękne. Oczywiście, jak ktoś nas zmusza, to żadnej zmiany nie będzie. Pewnie, że tu na forum nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie "dlaczego żona nie che się kochać ze swoim mężem", ale miło wymienić opinie i po prostu porozmawiać. Myślę, że nasza kobieca seksualność jest bardzo skomplikowana i to dobrze, gdy ktoś chce wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi:-). Ja sama szukam jeszcze wielu odpowiedzi:-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-03-09 13:11:26 sanyskaj Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: dekorator, sepecjalista VMD Zarejestrowany: 2009-02-23 Posty: 120 Wiek: 26 Temat: brak seksu = koniec związku? Hej, wiem, że tego typu tematów są na pewno setki, ale dla każdego jego problem jest najważniejszy...więc zakładam oddzielny wątek. Pokrótce, jestem z partnerem 5 lat, ponad 2 lata jesteśmy zaręczeni, mieszkamy razem od początku naszego związku. Jestem starsza od niego o 2 lata, różnica nieznaczna zwłaszcza jak ma się 29 i 27 lat, jednak ostatnio oddaliliśmy się od siebie, jakby tej różnicy były dekady. Chodzi oczywiście o sex, całkowicie nie mam na niego ochoty, nie biorę tabletek, nie mam dzieci, z hormonami wszystko gra, po prostu nie ma chęci. Rozmawialiśmy o tym wiele razy, ponieważ mój partner czuje się odrzucony i zaniedbany, wszystko między nami niby gra, ale jeśli tylko wchodzimy na temat seksu robię się drażliwa i nerwowa, szybko rozmowa przeradza się w awanturę, a ja na koniec przenoszę się na tydzień na kanapę i .... mam spokój. Kiedyś było ok, sex dawał mi przyjemność, teraz tego nie odczuwam, nie umiem skupić się na seksie, nie lubię siebie, ciągle widzę w sobie coś co mogę poprawić i na tym skupiam swoja uwagę. Ogólnie nie lubię przebieranek, bycia nienaturalnie seksowną, mimo tylu lat razem nadal czuję jakiś hamujący mnie wstyd. Czasami godzinami płaczę, bo mam mieszane uczucia, skoro nie chcę sie z nim z kochać, skoro nie mam takiej potrzeby, to może to nie to, to może ja nie jestem szczęśliwa, ale za chwilę z drugiej strony widzę same nasze pozytywy, wiem, że on mnie kocha, ale wiem, że jego cierpliwość już się skończyła(w zeszłym tygodniu, po rozmowie, powiedział, że jak nic się nie zmieni to będziemy musieli się rozstać...a ja nadal śpię na kanapie), że to dla mnie ostatnie szanse na to by coś z tym zrobić, żeby to jakoś wiem czy seksuolog, czy psycholog, sama nie wiem za co się zabrać, wiem, że ten hamulec da się ze mnie ściągnąć, ale sama chyba nie dam. Napiszcie proszę, czy miałyście podobne doświadczenia i jak sobie z nimi radziłyście, albo czy byłyście kiedykolwiek u takich specjalistów, bo potrzebuję jakiegoś bodźca, aby zacząć tą drogę. Byłabym wdzięczna, za każdą radę i każdą odpowiedź. cóż po chlebie kiedy nie smarowany niebem 2 Odpowiedź przez Leila01 2012-03-09 13:20:13 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: brak seksu = koniec związku? A To, ze narzeczony probuje Ci uswiadomic, ze jezeli nic sie nie zmieni to bedzie koniec waszego zwiazku, to nie bodziec?Nie wiem na co czekasz?Spanie na kanapie na pewno nie kochasz to chyba warto zejsc w koncu z tego "wygodnego wyrka". To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 3 Odpowiedź przez Gadzikowa 2012-03-09 13:23:44 Gadzikowa Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 206 Wiek: 25 Odp: brak seksu = koniec związku? "Kiedyś było ok, sex dawał mi przyjemność, teraz tego nie odczuwam, nie umiem skupić się na seksie, nie lubię siebie, ciągle widzę w sobie coś co mogę poprawić i na tym skupiam swoja uwagę. Ogólnie nie lubię przebieranek, bycia nienaturalnie seksowną, mimo tylu lat razem nadal czuję jakiś hamujący mnie wstyd." - skąd takie odczucia? Skąd ten wstyd? Jeśli jesteście ze sobą tyle czasu i się kochacie, bo temu nie zaprzeczasz to problem tkwi w Tobie - bynajmniej ja tak myślę. Może naprawdę wizyta u psychologa [na początek] by pomogła, może inna osoba przywróciłaby Ci wiarę w siebie? Bo trochę jej tu brakuje i stąd słowa 'nie lubię siebie, czuję wstyd' etc. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, ale jeśli to u Ciebie trwa jakiś dłuższy czas, a sama z tym nic nie robisz to chyba ktoś [specjalista] powinien Ci w tym pomóc. Pozdrawiam. Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń 4 Odpowiedź przez Nadis 2012-03-09 13:28:04 Nadis 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-12 Posty: 3,921 Wiek: .... Odp: brak seksu = koniec związku? Mam podobny problem do Twojego... Też myślałam o tym, żeby udać się do jakiegoś seksuologa... Mój problem różni się od Twojego tym, że ja jakoś nigdy nie czerpałam z sexu takiej wielkiej przyjemności jak inni.... Owszem jest mi dobrze z Moim mężem ale ja nigdy nie inicjuje zbliżeń i często wymyślam jakiekolwiek wymówki... Na szczęście Mój mąż wie o Moim problemie, tłumaczyłam mu, że tak mam i on stara się to zrozumieć i nie obraża się na mnie jeśli nie chce się kochać. Kiedyś myślałam, że problem rozwiąże się jak nie będzie tak ciągla nalegał na sex, prosił i wspominał już od rana czy wieczorem będziemy się kochać.. ale to niestety nie pomogło. Co do twojej sytuacji z partnerem to może faktycznie wybierz się do specjalisty, pookaż facetowi, ze robisz coś w tym kierunku by zmienić to w sobie... ET Beta Beta 323, Beta 2349 5 Odpowiedź przez yummyhntr 2012-03-09 14:00:55 yummyhntr Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-27 Posty: 52 Odp: brak seksu = koniec związku?Normalne jest, że są w życiu okresy, kiedy nie ma się ochoty na seks, ale u Ciebie to chyba permanentny jej brak. Na Twoim miejscu popracowałabym nad poczuciem własnej wartości, może masz kompleksy i się wstydzisz. Zastanów się jak czuje się ta druga osoba. Ja bym się czuła nieatrakcyjna, odtrącona na jego miejscu. Związek to kompromisy i czasem trzeba zrobić coś na co nie ma się ochoty tylko po to by sprawić przyjemność drugiej osobie. Ja bym Ci polecała może zmianę diety, a także ćwiczenia fizyczne, bo to podnosi libido. 6 Odpowiedź przez sanyskaj 2012-03-09 15:00:31 sanyskaj Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: dekorator, sepecjalista VMD Zarejestrowany: 2009-02-23 Posty: 120 Wiek: 26 Odp: brak seksu = koniec związku? yummyhntr wszystko o czym piszesz, już wypróbowałam, rozmowy, aktywność fizyczna, dieta...prawdę powiedziawszy, to o czym wcześniej nie pisałam to to, że właśnie przez te zmiany doszłam do miejsca w którym jestem, tak bynajmniej mi się wydaje. Zaczęłam uprawiać sport, biegać, chodzić na siłownię, ćwiczyć w domu, koleżanki mówiły, że to pomaga, ale stało się to moją obsesją, jakbym potrzeby seksualne przerzuciła na aktywność fizyczną, zauważyłam więcej swoich defektów niż widziałam przez całe życie, myśl o nich przeraża mnie do tego stopnia, że rozbieranie się to dla mnie jakaś masakra. Mój partner oczywiście twierdzi, że nie powinnam się niczym przejmować, że ze mną wszystko gra, że nie ma w moim wyglądzie nic, co byłoby dla niego nie takie. Ale mi się nie da wytłumaczyć. Nigdy nie byłam osobą, która lobię przytulanie i mówienie o uczuciach, zawsze byłam bardzo skupiona na dążeniu do celów, uczucia, choć ważne zawsze były na 2,3 miejscu, teraz wszystko sie zmienia, zaczynam zauważać, co mogę stracić i złapię się nawet brzytwy, żeby sobie z tym poradzić. Jednak nigdy nie umiałam robić nic przeciwko sobie(wiem, charakter jeden z najgorszych,jakie można mieć) więc nie chcę zmuszać się do seksu, przecież on to i tak wyczuje, chcę po prostu znów czerpać przyjemność z kochania w każdym razie rozpisałam się, ale pomogło Czasem lepiej coś napisać, niż wciąż o tym o wizytę do psychologa, to na pewno pomoże, czytanie tego co napisałam już daje mi do myślenia, więc trzymajcie kciuki cóż po chlebie kiedy nie smarowany niebem 7 Odpowiedź przez alicja28 2012-04-18 12:51:10 alicja28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-18 Posty: 1 Odp: brak seksu = koniec związku?Hej. Jestem pierwszy raz na takim mężem jestem od 10 lat choć mam dopiero 28. Mamy dwie córki 5 lat i 3 latka. Mieszkamy razem z teściem, który zajmuje połowę dość dużego sprzątam ja -dodam tylko, że zarówno mąż jak i teść są okropnymi bałaganiarzami. Ja pracuję na pełen etat, zaprowadzam i odbieram dzieci z przedszkola, gotuje, sprzątam, piorę itd. Jestem wraca mój mąż przeważnie dzieci śpią i jest godz ok i słyszę od niego " pójdziesz się wykąpać "? od razu jest mi niedobrze nigdy nie mogliśmy kochać się spontanicznie zawsze najpierw kąpiel:-) przecież nie jestem brudna. to nie wszystko -mój mąż lubi sex analny którego ja nie znoszę wręcz nienawidzę i nie raz płakałam. Za każdym razem mu o tym mówię ale on się Śmieje. Pierwsza myśl o wspłżyciu z nim kojarzy mi się z robić??? 8 Odpowiedź przez verona9 2012-04-18 15:48:03 verona9 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-10 Posty: 114 Wiek: mam 30,wyglądam na 25,czuję się jak 18! Odp: brak seksu = koniec związku? U mnie było tak,ze jak brałam tabletki antykoncepcyjne to mi sie nie jak ich nie biorę,to ciągle mi sie chce:)nawet mój facet ode mnie uciekał:) bo mnie zawsze sie chciało i wszędzie...coz mogę Ci doradzić?moze lekarz,musisz przełamac barierę w sobie,uwierzyć,ze jestes atrakcyjna i do dzieła!wiem,wiem zaraz mi napiszesz,ze łatwo sie mówi...trzymam kciuki Przychodzi taki czas,że muszę coś zmienić w swoim życiu... 9 Odpowiedź przez eb36 2018-03-15 00:06:02 eb36 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1 Odp: brak seksu = koniec związku?Z doświadczenia wiem, że odbudowanie wiary w siebie daje możliwość realnej oceny sytuacji. Niska samoocena powoduje , że skupiamy się tylko na tym co my źle robimy, dręczymy się wyrzutami sumienia? A tymczasem może się okazać, że to nasze potrzeby są niezaspokajane i nie sygnalizujemy tego partnerowi. W gorszej jeszcze sytuacji odkrywamy, że to partner nie jest zainteresowany naszymi potrzebami bo uważa, że to nasz problem nie jego. Może to nie Ty musisz coś naprawiać w waszych relacjach? Więcej wiary w siebie. 10 Odpowiedź przez feniks35 2018-03-15 07:46:13 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,141 Odp: brak seksu = koniec związku? eb36 napisał/a:Z doświadczenia wiem, że odbudowanie wiary w siebie daje możliwość realnej oceny sytuacji. Niska samoocena powoduje , że skupiamy się tylko na tym co my źle robimy, dręczymy się wyrzutami sumienia? A tymczasem może się okazać, że to nasze potrzeby są niezaspokajane i nie sygnalizujemy tego partnerowi. W gorszej jeszcze sytuacji odkrywamy, że to partner nie jest zainteresowany naszymi potrzebami bo uważa, że to nasz problem nie jego. Może to nie Ty musisz coś naprawiać w waszych relacjach? Więcej wiary w po 6 latach Autorka albo juz cos z tym zrobila albo rozstala sie daawno z partnerem 11 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 09:07:13 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-03-15 10:45:51) 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? obraźliwy, mizoginiczny post, nie tylko poniżej poziomu forum, ale poniżej poziomu wód gruntowych 12 Odpowiedź przez balin 2018-03-15 09:46:31 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-15 09:47:57) balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: brak seksu = koniec związku?Zapewne kolego w jakimś stopniu masz rację. Kobiety kierują się przede wszystkim swoimi uczuciami, ważna jest zmysłowość, nastrój, wyobrażenie kolorowego świata. Na tej podstawie poznały i wybrały swoich mężów, na tej samej zdradzają. Gdy wiązały się z mężem, nie widziały kim on jest, widziały tylko swoje złudzenia. Teraz gdy maż okazał się samolubnym dupkiem, uderzają w żale ich organizm buntuje się. No i mamy takie posty jak czytałem wątek kobiety dobrze obrazujący ten mechanizm. Związała sie z kompletnym dupkiem, który ją zdradzał i oszukiwał. Sama przyznała, że długo o niego walczyła, bo miał branie. I co zrobiła, gdy zrozumiała z kim jest? Zakochała się (nazwijmy to tak z braku laku) w żonatym, marzy by ten zostawił dla niej zonę. Kombinuje jak go zdobyć, facet sex ma na telefon (niestety nie często dzwoni). Kobieta ma z tego tylko złudzenia i chwile namiętnego seksu. Kocha takiego samego faceta jak jej maż, tylko jej rola się zmieniła. 13 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 10:24:03 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? Jezeli wbijacie tutaj obrazac kobiety to mize zalozcie wreszcie forum Netfaceci? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 14 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 10:38:00 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? Lady Loka napisał/a:Jezeli wbijacie tutaj obrazac kobiety to mize zalozcie wreszcie forum Netfaceci?Dlaczego obrażacie? Przecież nic obraźliwego nie ma tych wypowiedziach. Czy nie zgadzasz sie z tymi opiniami? A może liczyłaś na wypowiedzi w stylu ...... "ależ wszystko jest super, jesteś wrażliwa, masz racje a Twój mąż( partner) niech łaskawie czeka, aż miłościwie raczysz "mu dać" ??? Nie, nie ,nie ... uważam tak jak napisałem i nikogo nie obrażam przecież, więc nie rozumiem z czego Twoje oburzenie. Jeżeli uważasz inaczej, napisz a ja bardzo chętnie przeczytam Twoją opinię. 15 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 10:51:04 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-03-15 10:53:03) Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Jezeli wbijacie tutaj obrazac kobiety to moze zalozcie wreszcie forum Netfaceci?Dlaczego obrażacie? Przecież nic obraźliwego nie ma tych wypowiedziach. Czy nie zgadzasz sie z tymi opiniami? A może liczyłaś na wypowiedzi w stylu ...... "ależ wszystko jest super, jesteś wrażliwa, masz racje a Twój mąż( partner) niech łaskawie czeka, aż miłościwie raczysz "mu dać" ??? Nie, nie ,nie ... uważam tak jak napisałem i nikogo nie obrażam przecież, więc nie rozumiem z czego Twoje oburzenie. Jeżeli uważasz inaczej, napisz a ja bardzo chętnie przeczytam Twoją że się nie zgadzam. Oskarżasz o egocentryzm, a jak inaczej mają być pisane posty? Przecież każda kobieta tutaj pisze ze swojego punktu widzenia. Ty piszesz ze swojego i nikt Ci nie mówi, że jesteś nie, czekanie w nieskończoność nie jest rozwiązaniem, a Ty ironizujesz niepotrzebnie. Gdyby autorka założyła temat teraz to powiedziałabym, żeby sama sobie szczerze odpowiedziała na pytanie, czy chce nad tym pracować. Jeżeli nie chce = rozstanie. Jeżeli chce, to po pierwsze rozmowa z facetem z podkreśleniem tego, że chce i że on jest dla niej dalej ważny. Po drugie znalezienie i zaplanowanie czasu na seks i po trzecie seks. Może za pierwszym, drugim, trzecim razem będzie musiała się do tego przekonać, ale dużo się mówi o tym, że seks sam w sobie jest czynnikiem zachęcającym do większej jego ilości tylko trzeba wpaść w rytm. Może u nich wdarła się rutyna, może zawsze wygląda to tak samo i trzeba coś zmienić. Może przenieść się z sypialni na stół w kuchni, możliwości jest masa. Może on jej dawno nie powiedział, że go pociąga? Może musi wybrać się na fitness (bo po pierwsze aktywność fizyczna dobrze działa na chęci, a po drugie jeżeli jej się nie podoba jej ciało to też tutaj można coś zrobić). Może on się zaniedbał i potrzebuje zrzucić trochę piwnego brzuszka? Może jest przemęczona i trzeba jakoś domowe obowiązki porozdzielać inaczej. Masa jest tutaj pytań, na które autorka nie daje odpowiedzi, a które mają wpływ na chęci na do tego dorzuciłabym rozmowę z seksuologiem. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 16 Odpowiedź przez IsaBella77 2018-03-15 10:52:55 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Dlaczego obrażacie? Przecież nic obraźliwego nie ma tych wypowiedziach. Czy nie zgadzasz sie z tymi opiniami? A może liczyłaś na wypowiedzi w stylu ...... "ależ wszystko jest super, jesteś wrażliwa, masz racje a Twój mąż( partner) niech łaskawie czeka, aż miłościwie raczysz "mu dać" ??? Nie, nie ,nie ... uważam tak jak napisałem i nikogo nie obrażam przecież, więc nie rozumiem z czego Twoje oburzenie. Jeżeli uważasz inaczej, napisz a ja bardzo chętnie przeczytam Twoją opinię. Dlatego, że Twój post był mizoginiczny, szowinistyczny i obraźliwy dla wszystkich Użytkowniczek że z racji grzeczności i kultury osobistej nie piszemy do kogoś per "Wy'.Dlatego, że nie pełnisz na tym forum żadnej specjalnej funkcji zbawcy czy mesjasza, który ma za zadanie głosić jedyną i słuszną prawdę na temat związku z powyższym, proszę zapoznaj się ponownie z regulaminem Forum, ze specjalnym naciskiem na punkt nr 18, którego treść przytaczam Ci poniżej i stosuj się do tych zapisów. W przypadku dalszego lekceważenia regulaminu, otrzymasz ostrzeżenie, a Twoje konto zostanie / Moderator IsaBella77Forum jest dedykowane kobietom. Mężczyźni są jedynie gośćmi naszego portalu i liczymy na to, że dostosują się do zasad i kultury tutaj panującej. Posty Panów powinny być szczególnie merytoryczne: posty zawierające wulgaryzmy; zaniżające poziom forum nieznajomością zasad ortografii; posty zbyt krótkie - aby naświetlić właściwie temat lub mało konkretne - w których panuje chaos i nie wiadomo o co chodzi, będą systematycznie usuwane bez ostrzeżenia, a jeżeli jest to działanie nagminne - osoba tak postępująca kwalifikuje się do zbanowania. Z uwagi na fakt, że Netkobiety są forum kobiecym, mężczyźni mają prawo do jednego ostrzeżenia. Jeżeli chodzi o netkafejki - Panowie mają wstęp jedynie do netkafejki męskiej. W przypadku chęci przystąpienia do kobiecych netkafejek muszą poprosić o zgodę pań tam przebywających. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 17 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 10:55:27 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku?Lady Loka mam pytanie do Ciebie. Jesteś mężatką? Długo? Ila masz lat? 18 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 10:56:32 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Lady Loka mam pytanie do Ciebie. Jesteś mężatką? Długo? Ila masz lat?Nie jestem. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 19 Odpowiedź przez I_see_beyond 7176 2018-03-15 11:08:56 I_see_beyond 7176 Gość Netkobiet Odp: brak seksu = koniec związku? Wyobraź sobie 1975, że kobieta NIE MA OBOWIĄZKU sypiać z facetem, jeśli NIE MA NA TO wiem, ten fakt jest frustrujący dla części mężczyzn i trudny do zaakceptowania. Większość kobiet, które seksu nie uprawiają z partnerem, nie robi tego, bo tego po prostu NIE LUBI, czyt. seks nie sprawia im przyjemności. Moim zdaniem wynika to z faktu, że dany facet jest dla tej kobiety mało atrakcyjny w łóżku - jest po prostu słabym kochankiem albo się nie dopasowali pod względem upodobań i oczekiwań. I dobiję cię jeszcze bardziej - kobieta MA PRAWO odmówić seksu, bo jest zmęczona albo się źle panów zamiast zająć się problemem, idzie po najmniejszej linii oporu i szuka tego seksu poza domem. I ja nie mam nic przeciwko temu, aby takiemu panu "walizeczki spakować i za drzwi wystawić." I tym samym dać kobiecie SZANSĘ na poznanie kogoś, kto tę przyjemność w łóżku jej da. 20 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 11:15:07 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? I_see_beyond napisał/a:Wyobraź sobie 1975, że kobieta NIE MA OBOWIĄZKU sypiać z facetem, jeśli NIE MA NA TO wiem, ten fakt jest frustrujący dla części mężczyzn i trudny do zaakceptowania. Większość kobiet, które seksu nie uprawiają z partnerem, nie robi tego, bo tego po prostu NIE LUBI, czyt. seks nie sprawia im przyjemności. Moim zdaniem wynika to z faktu, że dany facet jest dla tej kobiety mało atrakcyjny w łóżku - jest po prostu słabym kochankiem albo się nie dopasowali pod względem upodobań i oczekiwań. I dobiję cię jeszcze bardziej - kobieta MA PRAWO odmówić seksu, bo jest zmęczona albo się źle panów zamiast zająć się problemem, idzie po najmniejszej linii oporu i szuka tego seksu poza domem. I ja nie mam nic przeciwko temu, aby takiemu panu "walizeczki spakować i za drzwi wystawić." I tym samym dać kobiecie SZANSĘ na poznanie kogoś, kto tę przyjemność w łóżku jej da. Również uważam, że kobieta może nie chcieć, ale powinna być uczciwa wobec męża (partnera) i zakończyć byś powiedziała gdyby kobieta była kochająca, pragnęła męża (partnera) a on by zachowywał jak kobiety w w/w postach? 21 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 11:18:35 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Co byś powiedziała gdyby kobieta była kochająca, pragnęła męża (partnera) a on by zachowywał jak kobiety w w/w postach?popatrz tutaj: dziesiątki tematów, które się na ten temat jest taka, że autorka problem widzi, a ci mężczyźni zwykle twierdzą, że nic się nie dzieje, kobieta ma za dużą chcicę, a im pasuje tak jak jest. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 22 Odpowiedź przez Cyngli 2018-03-15 11:24:54 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-15 11:25:15) Cyngli Gość Netkobiet Odp: brak seksu = koniec związku?A ja powtarzam z uporem maniaka... Jeśli związek Cię nie satysfakcjonuje, bo: nie ma seksu/nie ma okazywania uczuć/nie ma zaufania/wsparcia/partner(ka) nie pomaga/ partner(ka) zdradza, to NIC nie stoi na przeszkodzie, by związek ZAKOŃCZYĆ i poszukać szczęścia gdzie indziej. To się tyczy obu płci. 23 Odpowiedź przez puchaty34 2018-03-15 11:25:37 puchaty34 Net-facet Nieaktywny Zawód: Wolny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1,314 Wiek: 35 Odp: brak seksu = koniec związku? I_see_beyond napisał/a:Wyobraź sobie 1975, że kobieta NIE MA OBOWIĄZKU sypiać z facetem, jeśli NIE MA NA TO wiem, ten fakt jest frustrujący dla części mężczyzn i trudny do zaakceptowania. Większość kobiet, które seksu nie uprawiają z partnerem, nie robi tego, bo tego po prostu NIE LUBI, czyt. seks nie sprawia im przyjemności. Moim zdaniem wynika to z faktu, że dany facet jest dla tej kobiety mało atrakcyjny w łóżku - jest po prostu słabym kochankiem albo się nie dopasowali pod względem upodobań i oczekiwań. I dobiję cię jeszcze bardziej - kobieta MA PRAWO odmówić seksu, bo jest zmęczona albo się źle panów zamiast zająć się problemem, idzie po najmniejszej linii oporu i szuka tego seksu poza domem. I ja nie mam nic przeciwko temu, aby takiemu panu "walizeczki spakować i za drzwi wystawić." I tym samym dać kobiecie SZANSĘ na poznanie kogoś, kto tę przyjemność w łóżku jej da. Pełna zgoda, ale to działa w obie strony. Jeśli facet nie odczuwa przyjemności z seksu z kobietą. Uważa, że jest oziębła, sztywna jak kłoda. Leży plackiem. Rób swoje i daj mi już spokój. To ja nie mam nic przeciwko, aby takiej pani "walizeczki spakować i za drzwi wystawić" Co myślałem, to napisałem. 24 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 11:30:45 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? Lady Loka napisał/a:1975 napisał/a:Co byś powiedziała gdyby kobieta była kochająca, pragnęła męża (partnera) a on by zachowywał jak kobiety w w/w postach?popatrz tutaj: dziesiątki tematów, które się na ten temat jest taka, że autorka problem widzi, a ci mężczyźni zwykle twierdzą, że nic się nie dzieje, kobieta ma za dużą chcicę, a im pasuje tak jak tylko krytykuję taką postawę kobiet jak opisałem, bo jest nieuczciwa ( moim zdaniem ) wobec męża partnera. Choć od razu stałem się przez to szowinistą i osobą nienawidzącą kobiet, a to nie jest prawda. I_see_beyond napisał/a: Wyobraź sobie 1975, że kobieta NIE MA OBOWIĄZKU sypiać z facetem, jeśli NIE MA NA TO Kobieta i mężczyzna powinni chyba pragnąć siebie i seksu ze sobą. prawda???? 25 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2018-03-15 11:33:40 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-03-15 11:34:22) Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: brak seksu = koniec związku? Nie wiem skąd to błędne przekonanie, że Kobieta zawsze powinna być w gotowości. Może jeszcze powinna się cieszyć, że jej Facetowi się z nią chce? Bo przecież inaczej Facet pójdzie "jeść obiad na mieście". Urażona męska duma, nie pozwala Wam wziąć pod uwagę, że:- Kobieta ma wiele stresów, które powodują że nie myśli o jakichkolwiek zbliżeniach- Kobieta jest przemęczona- Seks stał się nudny i przestał ją satysfakcjonować- Nie ma dopasowaniaI wiele innych powodów, o których Kobiety mówią, tylko ich Mężczyźni ich nie słuchają. Często słyszy się, że jak ona nie chcę, to on bez problemu znajdzie sobie taką, która zechce. No to krzyżyk na drogę. 26 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 11:37:20 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Ja tylko krytykuję taką postawę kobiet jak opisałem, bo jest nieuczciwa ( moim zdaniem ) wobec męża partnera. Choć od razu stałem się przez to szowinistą i osobą nienawidzącą kobiet, a to nie jest sobie, że kobieta ma mocno działające hormony. Naprawdę mocno. I emocjonalnie podchodzi do wielu to by było wtedy, kiedy ona nic by z tym nie robiła. A ona sama zastanawiała się, co ma zrobić, żeby sytuację zmienić. A Ty od razu mówisz o egocentryzmie, oszustwach i to poczytaj sobie o tych wszystkich facetach, którzy nie chcą pracować i nie chcą sytuacji zmieniać. Jest im dobrze tak jak mają - BEZ SEKSU. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 27 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 11:45:28 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? Lady Loka napisał/a:1975 napisał/a:Ja tylko krytykuję taką postawę kobiet jak opisałem, bo jest nieuczciwa ( moim zdaniem ) wobec męża partnera. Choć od razu stałem się przez to szowinistą i osobą nienawidzącą kobiet, a to nie jest sobie, że kobieta ma mocno działające hormony. Naprawdę mocno. I emocjonalnie podchodzi do wielu to by było wtedy, kiedy ona nic by z tym nie robiła. A ona sama zastanawiała się, co ma zrobić, żeby sytuację zmienić. A Ty od razu mówisz o egocentryzmie, oszustwach i to poczytaj sobie o tych wszystkich facetach, którzy nie chcą pracować i nie chcą sytuacji zmieniać. Jest im dobrze tak jak mają - BEZ nie zapominaj, że mężczyźni żyją w dużym stresie ( byt rodziny, praca, kontrakty, itp) oraz ten stały obowiązek zapewniania kobiecie seksualnych uniesień na każde zawołanie 28 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 11:48:21 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? 1975 napisał/a:Lecz nie zapominaj, że mężczyźni żyją w dużym stresie ( byt rodziny, praca, kontrakty, itp) oraz ten stały obowiązek zapewniania kobiecie seksualnych uniesień na każde zawołanie To, że nie jestem żoną nie oznacza, że nie mam stałego zwykle zupełnie inaczej reagują na stres niż to nie jest stały obowiązek bycia gotowym na każde zawołanie. Ani ze strony kobiety ani ze strony faceta. O takich rzeczach się w tamtym temacie nie masz kobiet, którym facet raz odmówił, a one są teraz zbulwersowane. Tam nie ma seksu przez lata. Ale rozumiem Twoje kobieta odmawia seksu, to jest okropną kobieta chce seksu, to jest okropną to mieć swój światopogląd Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 29 Odpowiedź przez 1975 2018-03-15 11:52:29 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: brak seksu = koniec związku? Lady Loka napisał/a:1975 napisał/a:Lecz nie zapominaj, że mężczyźni żyją w dużym stresie ( byt rodziny, praca, kontrakty, itp) oraz ten stały obowiązek zapewniania kobiecie seksualnych uniesień na każde zawołanie To, że nie jestem żoną nie oznacza, że nie mam stałego zwykle zupełnie inaczej reagują na stres niż to nie jest stały obowiązek bycia gotowym na każde zawołanie. Ani ze strony kobiety ani ze strony faceta. O takich rzeczach się w tamtym temacie nie masz kobiet, którym facet raz odmówił, a one są teraz zbulwersowane. Tam nie ma seksu przez lata. Ale rozumiem Twoje kobieta odmawia seksu, to jest okropną kobieta chce seksu, to jest okropną to mieć swój światopogląd W linku który mi pokazałaś jest odwrotna sytuacja do opisanej tutaj. Płeć nie ma znaczenia. Tu nieuczciwie postępują kobiety a w tamtych mężczyźni. 30 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 11:55:51 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? No to nie zganiaj na kobietę, że chce seksu, a biedny facet jest zestresowany o to, że jak kobiecie/facetowi na związku zależy, a niechęć do seksu występuje z nieznanych powodów, to się nad tym pracuje. Rozmawia, może idzie do seksuologa, próbuje zmienić sposób życia tak, żeby chęć wróciła. I wtedy obie strony są w to zaangażowane. To trudne, ale jest różnica między:Nie wiem czy seksuolog, czy psycholog, sama nie wiem za co się zabrać, wiem, że ten hamulec da się ze mnie ściągnąć, ale sama chyba nie dał mi do zrozumienia ze on problemu nie widzi, że ja sobie szukam problemów na siłę i że jak mi sie nie podoba taki układ to droga wolna... Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 31 Odpowiedź przez puchaty34 2018-03-15 12:03:53 puchaty34 Net-facet Nieaktywny Zawód: Wolny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1,314 Wiek: 35 Odp: brak seksu = koniec związku? Najgorzej to się zastanawiać, roić sobie w głowie jakieś powody. Obrzydza Cie mąż, nie kochasz go? To zakończ związek! Jeśli nie, to róbcie to codziennie, a zobaczysz, że pożądanie wróci. Co myślałem, to napisałem. 32 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 12:06:26 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? puchaty34 napisał/a:Najgorzej to się zastanawiać, roić sobie w głowie jakieś powody. Obrzydza Cie mąż, nie kochasz go? To zakończ związek! Jeśli nie, to róbcie to codziennie, a zobaczysz, że pożądanie przytyk, ale w Twoim związku to chyba nie działa nie ma to jak doradzać komuś, a samemu mieć problem z tematem. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 33 Odpowiedź przez puchaty34 2018-03-15 12:08:01 puchaty34 Net-facet Nieaktywny Zawód: Wolny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1,314 Wiek: 35 Odp: brak seksu = koniec związku? Dlatego tak mi tego brakuje, bo wiem, że nic nie łączy bardziej. Co myślałem, to napisałem. 34 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 12:09:47 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? To rozwiąż problem swojego związku Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 35 Odpowiedź przez puchaty34 2018-03-15 12:10:10 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-03-15 12:13:17) puchaty34 Net-facet Nieaktywny Zawód: Wolny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1,314 Wiek: 35 Odp: brak seksu = koniec związku? Chciałbym go rozwiązać w sposób jaki zaproponowałem. W tej konkretnej sytuacji uważam, że codzienny seks sprawdzi się znakomici. Pozwoli podbudować pewność siebie obojga partnerów, zbliży ich do siebie również duchowo. Nie ma to jak szczera rozmowa po seksie. Endorfiny działają, głupie myśli odchodzą. Następuje sytuacja kompletnej szczerości. Niech potraktuje codzienny seks jak ćwiczenia fizyczne, jeśli lubi tak bardzo ćwiczyć. Co myślałem, to napisałem. 36 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 12:20:21 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-03-15 12:21:01) Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? Czy ja wiem. Ty też nie znasz przyczyn u siebie. Masz swoje urojenie, ale pojęcia nie masz czy to prawda. Wolisz tkwić w urojeniu, bo świadomość tego, że wina nie jest Twoja jest lżejsza niż zastanawianie się, czy po prostu Wasz związek nie ma za Twoją radą: jesteś na etapie rojenia sobie w głowie różnych libido raz umarło całkowicie, a potem zmartwychwstało po 6 miesiącach. Więc ja generalnie wiem jak to jest, kiedy facetowi się chce, a kobiecie się nie chce i jeszcze na dodatek sama sobie tworzy presję tego, że chyba coś jest z nią nie tak skoro jej się nie Puchaty, Ty tutaj nie za bardzo masz komu doradzać. To wątek sprzed 6 lat. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 37 Odpowiedź przez puchaty34 2018-03-15 12:36:10 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-03-15 12:39:49) puchaty34 Net-facet Nieaktywny Zawód: Wolny Zarejestrowany: 2018-03-14 Posty: 1,314 Wiek: 35 Odp: brak seksu = koniec związku? To że w tej chwili mam problem jakie opisałem, nie znaczy, że żyłem na pustkowiu. Zdała od ludzi. Generalnie argumenty ad persona, uważam, za niegodne. Poniżej poziomu gruntu, jak ładnie napisała administratorka pod skasowanym postem jednego mizoginisty. Czy codzienny seks pomógłby tej parze rozwiązać ich problemy? Uważam, że tak. Do tego się odnieś! Co myślałem, to napisałem. 38 Odpowiedź przez summerka88 2018-03-15 12:45:53 summerka88 Gość Netkobiet Odp: brak seksu = koniec związku? I_see_beyond napisał/a:Wyobraź sobie 1975, że kobieta NIE MA OBOWIĄZKU sypiać z facetem, jeśli NIE MA NA TO wiem, ten fakt jest frustrujący dla części mężczyzn i trudny do zaakceptowania. Większość kobiet, które seksu nie uprawiają z partnerem, nie robi tego, bo tego po prostu NIE LUBI, czyt. seks nie sprawia im przyjemności. Moim zdaniem wynika to z faktu, że dany facet jest dla tej kobiety mało atrakcyjny w łóżku - jest po prostu słabym kochankiem albo się nie dopasowali pod względem upodobań i oczekiwań. I dobiję cię jeszcze bardziej - kobieta MA PRAWO odmówić seksu, bo jest zmęczona albo się źle panów zamiast zająć się problemem, idzie po najmniejszej linii oporu i szuka tego seksu poza domem. I ja nie mam nic przeciwko temu, aby takiemu panu "walizeczki spakować i za drzwi wystawić." I tym samym dać kobiecie SZANSĘ na poznanie kogoś, kto tę przyjemność w łóżku jej da. Niby prawda, z tym, że w większości przypadku da się przyczynę braku seksu wyjaśnić, w sensie ustalić przyczynę w 10 minut. Pod warunkiem, że ludzie o tym potrafią rozmawiać, komunikować się, mówić i słuchać. Zatem pewnie, że kobieta ma prawo odmawiać seksu, gdy to jest uzasadnione z jej punktu widzenia, ale nie ma prawa odmówić szczerej odpowiedzi o przyczyny i współpracy przy rozwiązaniu problemu. A z tym to już różnie bywa, jak pokazują forumowe obserwacje 39 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-03-15 12:47:29 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,002 Wiek: w sam raz. Odp: brak seksu = koniec związku? Gdybyś zadał sobie trud przeczytania moich poprzednich postów w tym temacie, zauważyłbyś, że też poleciłabym więcej seksu w celu rozkręcenia libido autorki. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 40 Odpowiedź przez Ela210 2018-03-15 14:12:48 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,080 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: brak seksu = koniec związku? Idealnie byłoby, gdyby nie lubiący seksu mężczyźni i kobiety dobierali się w pary.. Dzieci płodzili zamykając oczy i myśląc o ojczyźnie, a potem wiedli szczęśliwe życie. Ale do tego, jak wspomniano wyżej, konieczne są rozmowy na ten temat.. A niewiele osób, a zwłaszcza niestety kobiet, nie przyzna się do tego i "poświęcą" się by mieć partnera..To, co napisała Lady Loka o swoim półrocznym problemie, to inna sprawa, do rozwiązania jak widać. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 41 Odpowiedź przez Hofur 2018-03-15 22:50:21 Hofur Niewinne początki Nieaktywny Zawód: Przedsiębiorca/Inwestor Zarejestrowany: 2018-03-15 Posty: 6 Wiek: 30 Odp: brak seksu = koniec związku? Podejrzewam że twoim problemem jest obsesyjny perfekcjonizm, stworzyłaś w głowię idealny obraz ciała do którego niemożliwe jest żebyś doszła co cię frustruję i nie akceptujesz sama siebie, wstydzisz się swojego ciała i boisz się współżyć z partnerem że nie będziesz mu się i mężczyźni inaczej odbierają miłość, dla kobiety wyrazem miłości jest że partner jest domyślny i opiekuńczy a dla mężczyzny właśnie seks gdy czuję się pożądany przez swoją partnerkę.. Wyjaśnimy że się że nie chodzi o to żebyś się do niego zmuszała dla dobra związku, bo jeśli ty nie będziesz szczęśliwa nie będziesz mogła dać partnerowi szczęścia. ( nigdy nie można dać czegoś czego się nie posiada drugiej osobie )Jedynym rozwiązaniem jest pozbycie się iluzji idealnego ciała którą posiadasz, jak to zrobić?Przestań zwracać uwagę na modelki w czasopismach czy reklamach, to głownie niepełnoletnie dziewczynki z makijażem który je postarza i na dodatek bardzo często "upiększane" programami uważnie przyglądać się na ulicy normalnym kobieta które mijasz na ulicy - takie są prawdziwe standardy i najważniejsze - codzienne ćwiczenie z kartką papieru, zapisz na górze "Rzeczy które we mnie się podobają" i codziennie staraj się dopisywać nowe twoją odpowiedzią jest - nic we mnie mi się nie podoba - to zadaj to samo pytanie troszkę inaczej "co mogło by mi się we mnie podobać" - gdybyś musiała coś wpisać która cecha wygląda by ci się podobała najbardziej? może masz ładne i gęste włosy, ładnie ułożone brwi, długie rzęsy? chociażby ładny kształt paznokci - coś na pewno znajdziesz, jeśli będziesz wystarczająco długo przepisuj od nowa i dodawaj kolejną jedną rzecz która najbardziej ci się podoba...Ponieważ pisanie wymaga aktywnego myślenia coraz częściej będziesz łamała stare schematy i z czasem dojdziesz do wniosku że jesteś całkiem urodziwa. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
tu przypadek znalazlam o forum w googlach i zdecydowalam sie tak:Jestem z partnerem od dwoch lat,wszystko niby wyglada pieknie ale zbyt rzadko sie tygodniu sie nie widzimy-praca,takze dopiero w sie go czy go wogole niby wystarcza mu to,ze jestem,ze mnie kocha itd..Aczkolwiek piersi lubi calowac,dotykac itd ale na tym sie facet na widok krotkiej spodniczki by dostal ochoty a jego to chyba nie jak wezmie go ochota to rano kiedy ja jestem zaspana i wyraznie ochoty nie ktos jest w podobnej sytuacji? Cytuj
Nie zgodzę się z tym, bo w życiu są sytuacje różne. Ja miałam bardzo podobnie. Tylko, że żyłam w celibacie (w związku) ponad 8 lat. Zaczęło się od wielkiego zakochania, niby z obu stron (dlaczego niby to później się wyjaśni). Ale już na początku dostałam komunikat, że on seksu niet - bo ponoć nie lubi - więc nie będzie "włóż-wyjmij". Może być minetka, lodzik też raczej nie, bo go nie interesuje. Byłam młoda, głupia, zgodziłam się na coś takiego, bo byłam zakochana i uznałam, że seks aż tak ważny nie jest. Przez pierwszy rok było dobrze, a potem koniec - jeśli ja czegoś nie zainicjowałam, to niczego nie było. Nawet przytulania, całowania, nie mówiąc o czymś więcej. Przez kilka lat tak żyłam, zabiłam w sobie jakiekolwiek pragnienie seksu (o zdradzie nawet nie pomyślałam). Potem było mi coraz ciężej, bo ja jednak go pragnęłam bardzo, zawsze byłam też istotą seksualną, a tutaj klops... były rozmowy, próby zrozumienia w czym rzecz, co on lubi, czego potrzebuje, próbowałam mówić, czego ja potrzebuję, że nie do końca jestem szczęśliwa. Nie pomagało. Niby wykazywał zrozumienie, niby mówił, czego pragnie, ale nie szły za tym żadne czyny. W końcu, w wieku lat trzydziestu stwierdziłam, że tracę życie. Że mieszkam ze współlokatorem, przyjacielem - owszem, super przyjacielem, ale przecież z przyjacielem nie muszę się wiązać do końca życia i nie muszę żyć przez to w celibacie. Zaproponowałam, że poszukam seksu poza związkiem. Zgodził się. Ja sądziłam, że to z takiej wielkiej miłości, w końcu ja też go bardzo kochałam. A potem wyszło wszystko na właściwie nigdy mnie nie pożądał, że zdecydował się na bycie ze mną, bo byłam taka opiekuńcza i się nim zajmowałam, gotowałam, prałam, sprzątałam, byłam dobrą przyjaciółką. Ale to nie wszystko: okazało się jeszcze, że mnie zdradzał. Czyli to nie było tak, że nie lubił seksu, po prostu nie lubił seksu ze mną, bo go nie pociągałam. Wiem też, że z obecną partnerką seks lubi i jakoś nie ma problemu. Podsumowując: ja byłam KKZB, on szukał opiekunki i świetnie trafił. A ja się męczyłam bez seksu ponad 8 lat. Na swój sposób mnie kochał - jak siostrę, jak przyjaciółkę. Ale nie tego chcę od partnera. A potem trafiłam z deszczu pod rynnę, czyli świetny seks, ale za to z psychopatą Teraz dążę do równowagi. I wiem, że to jest możliwe. Tylko nic na siłę - to raz. A dwa - nie jest tak, że znajdziesz się odpowiedniego partnera za pierwszym czy drugim, czy nawet trzecim razem. Może nawet nie za dziesiątym Wiem też, że seks jest bardzo ważny. Dla mnie jest ważny na równi z zaufaniem, szacunkiem, miłością. Wiem, czego chcę. Znam swoje mocne strony, ale poznałam też dzięki dwóm ostatnim związkom swoje słabości. Wiem już też, że moje pragnienia i potrzeby (nie tylko seksualne) są ważne. I że tylko ode mnie będzie zależało moje życie. Że czasem trzeba dokonać bolesnej zmiany, żeby pójść tego pierwszego związku, o którym pisałam, też byłam w pewien sposób uzależniona. Bałam się, że dosłownie umrę, kiedy zostawię miłość mojego życia. Nie umarłam Nie wiem też jak u Ciebie, ale u mnie to nie chodziło tylko o seks. Ale również o brak czułości, dotyku, przytulania, chodzenia za rękę i tym podobnych. Nie potrafię sobie już wyobrazić związku bez tego. I na pewno nie będę akceptować braku tych elementów w moich następnych związkach. Partnera idealnego nie znajdę. To to nie znaczy, że mam zrezygnować z samej drogi I nie znaczy, że mam rezygnować ze swoich pragnień. To nie znaczy też, że mam się zgadzać na coś, czego nie chcę, bądź co nie spełnia moich warunków (bo późno, bo będę starą panną, bo zostanę sama, bo dzieci, bo ślub, bo już powinnam się "ustatkować" i mnóstwo innych tego typu bzdur).A że jestem otwartą bardzo osobą nie tylko w seksie, ale i w życiu, to niestraszne mi np. związki poliamoryczne czy otwarte Jestem świadoma tego, że żadna osoba nie da mi wszystkiego, czego bym pragnęła czy potrzebowała, bo to jest po prostu niemożliwe. Tak więc idę przed siebie Aha, kończąc... nie mówię, że Twój partner Cię zdradza. Może rzeczywiście ma dużo mniejsze potrzeby, takie zasady, albo po prostu jest aseksualny - też możliwe. Zastanów się tylko, co będzie za 10 lat. Ja poszłam do przodu - może bardzo nieporadnie, może wpadłam z deszczu pod rynnę, ale w ogólnym rozrachunku wygrałam siebie, wiedzę o sobie, swoich pragnieniach, potrzebach. I o swojej sile. Bo psychopaci nie wybierają na ofiary słabeuszek. Tylko silne kobiety
brak seksualności w związku forum